Trzy dni szukałam hasła do banku Wściekałam się sama na siebie Wcześniej robiłam porządek w dokumentach i pomyslałam, że skrawek papieru na którym miałam zapisany kod wyrzuciłam do śmieci
Rozpoczęłam wędrówkę po mieszkaniu Zajrzałam do każdego kącika i zakamarka , może się zawieruszył, pofrunął Nic z tego! 4 razy przeszukałam torbe z papierami na śmietnik /dzięki za segregacje/ i nic , nawet śladu
dzisiaj rano nie dałam za wygraną !!! Znalazłam w tej samej torbie pomiędzy podartymi papierzyskami UF! Ulżyło mi Nic tylko diabeł ogonem przykrył Swoją drogą powinnam hasło zapamiętać, ale za dużo tego Hasło tu , hasło tam i się wszystko potem plącze Ale nauczkę dostałam