Podają różne wiadomości. Słyszałam, że było kilka ton złota, że samolot nim zniknął z radarów gwałtownie wzniósł się do góry, a później równie gwałtownie opadł (podobno w ten sposób chciano weliminować pasażerów, którzy w takich warunkach tracą przytomność, nie wiem w jaki sposób piloci i ewentualni teroryci mileiby, tej przytomności nie stracić. Słyszałam o zamianie pilotów tuż przed lotem - ten który miał lecieć planowo zaginął. Nie wiadomo ile w tym prawdy.
Jedno jest pewne szkoda ludzi którzy lecieli samolotem, szkoda rodzin, bo mimo, iż nadzieja umiera ostatnia, wolałabym znać najgorszą prawdę, niż żyć w takim zawieszeniu.
Ciekawi mnie stwierdzenie, że maszyna zniknęła z radarów cywilnych, a co z radarami wojskowymi?
Jeśli samolot zostałby zestrzelony, uderzony piorunem to straciłby wszelką sterowność, wpadając do wody, rozbijając się na setki części - narazie nie znaleziono nic. Jeśli systemy padł, a pilotom udało się wodować, w taki sposób, że maszyna się nie rozpadła, to samolot, po wylądowaniu mógł opaść na dno, nie zostawiając po sobie żadnego śladu.
Nie lubię teorii spiskowych, w tej jednak sytuacji coś mi mówi, że zniknięcie samolotu ma drugie dno.