Koszmar x10
to nie był jakiś tam zwykły "zły sen"
Nic konretnego, tyle że ja w nim czułam okropny lęk, strach. To prze tym uciekałam i wybudzałam się. to to było powodem. Nie sam w sobie potworek, którego nawet nie było. To był okropny strach. Ja się na siłę wybudzałam. Tak jakbym chciała uciec.. no i uciekałam.. jak już wstałam, myślałam sobie, za cholerę nie usnę już.. Serce kołatało mi jak nie wiem.. chciałam o czymś przyjemniejszym pomyśleć, ale nie dało rady.. zanim zdązyłam coś wymyslec to już zasnełam. to było przynajmniej 6 takich wybudzen.
Z początku to był jakiś tam zwykły sen, w którym śniłam właśnie też koszmar. Pamiętam, opowiadałam w nim siostrze, że ż z łóżka spadłam i się w głowę uderzyłam.
Te wszystkie sny łączyła ciemność.. W jednym była zwyczajna sytuacja, rodzinka siedzi sobie przy stole na dworzu, oczywiście jest noc, ciemno. Wchodzę do mieszkania, zamykam drzwi i to! ogromny strach. Jakaś furia, nie wiem..Nie umiem opisać tego. Czy ja widziałam coś.. nie, chyba nie.. to tak jakby dopadało mnie coś.. a tym czymś był strach. Bałam się cholernie czegoś. W późniejszych 3,4 snach, to bylo od razu jak już zasypiałam.. Idę i nagle unoszę się nad ziemią i furia.
Jak się wybudzałam to myślałam kurna, co ze mną jest nie tak. czułam naprawdę, że zwariowałam. Zaczęłam nawet przez chwilę płakać.
Nie jestem małą już dziewczynką, ale myslę, że nawet i Pani 50 letnia boi się.. każdy odczuwa lęk... a jego odczucie nie jest dla nikogo przyjemne. To tak tylko dla wyjaśnienia :)
Nie wiem czego od was oczekuję... ale napiszcie coś... choć już nie śpię, niei czuję tego co wtedy, ale w sobie resztki lęku jakieś tam jeszcze mam. No i serce mi już "normalnie " bije ;)