... miała szczęście kobieta...
Czemu to do mnie nikt nie zapuka nawet z 1/100 tej kwoty... - hi hi hi...
Wygrana na loterii, zgarnięcie najwyższej puli i wzbogacenie się w jednej chwili o prawdziwą fortunę. Któż o tym nie marzy? Wśród osób, które śniły o takim sukcesie, była też pochodząca z Kanady 55-latka. Kiedy jednak los się wreszcie do niej uśmiechnął, ona przegapiła informacje o głównej wygranej. Gdy wydawało się już, że wielkiepieniądze przejdą jej koło nosa, wydarzyło się coś niezwykłego – władze loterii postanowiły niemal stanąć na głowie, by odnaleźć nieświadomą niczego kobietę i powiedzieć jej, że właśnie wygrała blisko 50 milionów dolarów.
Wydarzeniom, które miały niedawno miejsce w Kanadzie, z uwagą przyglądała się opinia publiczna. Całość zakończyła się na szczęście dobrze, choć na początku nic tego nie zapowiadało. Szczególnie zadowolona może być 55-letnia mieszkanka Hamilton w prowincji Ontario, która ponad rok wcześniej nabyła kupon, ale potem szybko o nim zapomniała. Tymczasem w losowaniu, które odbyło się 30 listopada 2012 r., wygrał właśnie jej los.
Zazwyczaj w podobnych sytuacjach sprawa zostaje szybko zamknięta. Nie ma zwycięskiego kuponu, wygrany się nie zgłasza, więc nagroda przepada. W tym wypadku stało się jednak inaczej. Gdy prawowity triumfator nie przyszedł po nagrodę, do biura loterii zaczęli przybywać ludzie z ulicy, utrzymujący, że odnieśli sukces, ale zgubili zwycięski kupon. Władze loterii za każdym razem przeprowadzały weryfikację – małe śledztwo, które miało dostarczyć informację, czy zgłaszająca się osoba mówi prawdę
Jak przyznał Rod Phillips, szef loterii, do biura zgłosiło się w sumie 435 osób, które łase były na kwotę 50 milionów dolarów kanadyjskich (46,7 miliona dolarów amerykańskich, czyli ok. 142 miliony złotych).
wp.pl