Dlaczego tak wiele par się rozchodzi/ rozwodzi? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Dlaczego tak wiele par się rozchodzi/ rozwodzi?

24odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 6182
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 listopada 2013 10:48 | ID: 1047630

    Ze wszystkich par, które znam- moje małżeństwo wydaje mi się być idealne- choć tak wcale nie jest. Po prostu chyba troszkę szacunku, zrozumienia i można się dogadać.

    Co i rusz słyszę- ktoś się rozstał, ktoś się rozwodzi, ktoś ma  kryzys/ ktoś oficjalnie z kimś nie jest.



    Portal Zwierciadło podaje 10 najczęstszych powodów rozwodu:

     

    1. Małżeństwo zostało zawarte z niewłaściwych powodów. Dla pieniędzy, przez tykanie biologicznego zegara, ze strachu przed samotnością, bo tak wypada, bo tak się złożyło, dla podtrzymania toksycznych wzorców rodzinnych. A nie dla miłości.

    2. Brak spójnego obrazu własnej tożsamości. Jeśli sami nie umiemy się określić, kim jesteśmy, czego chcemy, a czego nie chcemy, wchodzimy związek nieświadomi, ze zbyt otwartymi granicami, gotowi spełnić czyjś sen. Godzimy się na rzeczywistość, która nie jest nasza. Gdy się orientujemy, mowa jest już o rozwodzie.

    3. Zatracenie się w rolach. Małżeństwo oznacza dla nas, że stajemy się żoną, matką, gospodynią domu, pracownicą, bo trzeba zarobić na dom i jakoś funkcjonować. Zapominamy o sobie jako o osobie. I po jakimś czasie chcemy się z tej pułapki wyzwolić.

    4. Brak wspólnej wizji życia. Kiedy nie mamy tych samych albo podobnych priorytetów, idziemy na zbyt daleko posunięty kompromis. I życie traci smak oraz blask. Nic dziwnego, że chcemy się rozwieść.

    5. Brak intymności. Bliskość, również ta seksualna, to najważniejsza potrzeba człowieka. Tak naprawdę po to są związki. Brak intymności oznacza brak powodu, żebyśmy byli razem.

    6. Niespełnione oczekiwania. Wiążąc się z kimś zwykle mamy jakiś sen o życiu i chcemy żeby się on spełnił. Kłopot polega na tym, że zazwyczaj nie jest to nasz autorski pomysł, a raczej przejęty z pola społecznego czy rodzinnego. Ale my jesteśmy do niego bardzo przywiązani i rozczarowani, jeśli ta wizja się nie spełnia. I mamy ochotę spełnić ją w innym związku.

    7. Finanse. I nie chodzi tu o brak funduszy, ale brak zgodności co do tego, na ile pieniądze są ważne i jak je wydawać.

    8. Brak dotyku. Wiąże się to ze sferą intymną, ale jest szerzej rozumiane niż seks. Ludzie, którzy się rozwiedli, często mówią, że w związku, który się zakończył, nie byli dotykani, przytulani, całowani. I cierpieli z tego powodu.

    9. Brak wspólnych zainteresowań. Gdy coś robimy razem, wydzielają się adrenalina z dopaminą. A za sprawą ich działania jesteśmy dla siebie wciąż atrakcyjni.

    10. Brak umiejętności rozwiązywania konfliktów. W życiu każdej pary pojawią się spory, nie u każdej jednak skuteczne sposoby ich rozwiązywania. Kluczem do sukcesu jest opracowanie podstawowych zasad tak, aby każdy z partnerów czuje się szanowany i słyszany. Bez tego trudno nam żyć szczęśliwie razem.

    Ostatnio edytowany: 27.11.2013, 10:49, przez: aguska798
    Avatar użytkownika daruusssia
    daruusssiaPoziom:
    • Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
    • Posty: 1214
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 listopada 2013 11:30 | ID: 1047641

    Ostatnio słyszałam że kiedyś się problemy rozwiązywało a teraz się idzie na łatwiznę i lepiej jest wymienić partnera/partnerkę na nową. Jak dla mnie powieszchnowane traktowanie drugiego Człowieka, bo nie sposób się rozejść ale sztuką jest poradzić sobie wspólnie z problemem.

    Avatar użytkownika Maniuśka
    ManiuśkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
    • Posty: 4401
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 listopada 2013 12:12 | ID: 1047653

    Nie rozwiązywanie konfliktów są problemem, i chyba jednym z głównych powodów. Bo zamiast rozmawiać, nawet zgodzić się na mediację czy coś to każdy woli się rozwieść. 


    Tak było całkiem niedawno, jak moja siostra chciała się rozwieść z mężem, bo on jak wypije to głupieje. ale nie bije jej, tylko robi się zazdrosny i chce każdego "gościa" bić. Bo jej było tak łatwo. Gadałam gadałam aż wkońcu się uspokoiła i są nadal ze sobą!

    Avatar użytkownika daruusssia
    daruusssiaPoziom:
    • Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
    • Posty: 1214
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 listopada 2013 12:25 | ID: 1047661
    Maniuśka (2013-11-27 13:12:09)

    Nie rozwiązywanie konfliktów są problemem, i chyba jednym z głównych powodów. Bo zamiast rozmawiać, nawet zgodzić się na mediację czy coś to każdy woli się rozwieść. 


    Tak było całkiem niedawno, jak moja siostra chciała się rozwieść z mężem, bo on jak wypije to głupieje. ale nie bije jej, tylko robi się zazdrosny i chce każdego "gościa" bić. Bo jej było tak łatwo. Gadałam gadałam aż wkońcu się uspokoiła i są nadal ze sobą!

    Bo teraz rozwód to jest na porządku dziennym ludzie pochopnie biorą ślub potem tak samo pochopnie podejmują decyzje o rozstaniu jak to by było zwykle zmienienie samochodu na lepszy, czy zakup nowego mebla.


    Są poradnie małżeńskie ale ludziom wstyd sie zgłaszać.

    Ostatnio edytowany: 27.11.2013, 12:25, przez: daruusssia
    Użytkownik usunięty
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      27 listopada 2013 12:28 | ID: 1047663

      Znam jedną parę, w kórej mąz zdradził i odszedł do innej kobiety.

      Druga para- mąż romansował przez internet/ umawiał sie na sex z młodszymi dziewczynami, telefonował po cichu przed żoną z inną dziewczyną... 

      Avatar użytkownika daruusssia
      daruusssiaPoziom:
      • Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
      • Posty: 1214
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      27 listopada 2013 13:01 | ID: 1047675
      aguska798 (2013-11-27 13:28:45)

      Znam jedną parę, w kórej mąz zdradził i odszedł do innej kobiety.

      Druga para- mąż romansował przez internet/ umawiał sie na sex z młodszymi dziewczynami, telefonował po cichu przed żoną z inną dziewczyną... 

      Powodów jest mnóstwo jedne są poważne i nie sa sie nic zrobić a czasem są to takie błachostki ale człowiekowi zwyczajnie się nie chce nic z tym robić,bo po co jak można sie rozwieść to takie proste teraz.

      Avatar użytkownika anetka404
      anetka404Poziom:
      • Zarejestrowany: 22.03.2010, 21:50
      • Posty: 166
      6
      • Zgłoś naruszenie zasad
      27 listopada 2013 18:56 | ID: 1047859

      Daria ma rację ludzie idą częściowo na łatwiznę rozwód jest dla nie których łątwiejszy. ja bym walczyła do końca rozmowami nawet spotkaniami w poradni dla mnie to żaden wstyd !!

      ale wśród znajomych moich jest sporo po rozwodzie!

      Użytkownik usunięty
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 listopada 2013 07:08 | ID: 1047913

        Wiele osób podejmuje decyzje o ślubie pochopnie tzn. nie poznaje partnera, zna wady ale myśli, że jakoś to zmienię, jakoś to będzie. Błąd występuje już na początku relacji. Zła decyzja w wyborze partnera - to moim zdaniem główny powód rozwodów.

        Kiedyś było mniej rozwodów, bo cóż np: taka kobiecina ze wsi, bez wykształcenia miała do powiedzenia, jaka miała alternatywę itd? Dziś kobiety są świadome możliwości, wykształcone, zarabiaja, więc i o rozwód jest łatwiej.

        Oczywiście jeśli związek jest dobry, a zdarza się kryzys to należy walczyc o siebie, pracować i przetrwać. Jednak jeśli facet okazałby się kimś innym, niż ten za kogo wychodziłam - rozwody też są dla ludzi. Oczywiście każdy ma prawo popełniać błędy, kwestą tego jest czy druga strona da radę wybaczyć.

        Avatar użytkownika Monika_Pe
        Monika_PePoziom:
        • Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
        • Posty: 936
        8
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 listopada 2013 13:57 | ID: 1048170

        a mi się wydaje, że nie ma co szukac "winnych" - wiele rozwodów moim zdaniem jest wynikiem tego, że kobiety w dzisiejszych czasach dobrze zdają sobie sprawę ze swojej wartości, pracują zawodowo, nie są uzależnione od mężczyzn, potrafią się same utrzymać a co za tym idzie nie muszą tkwić w związku, w którym nie czują się szczęśliwe tylko dlatego, że nie miałayby za co żyć - tak jak było to za czasów naszych babć czy nawet mam.

        Myślę, że i 50 lat temu byłoby więcej rozwodów gdyby kobiety były wtedy bardziej samowystarczalne...

        Avatar użytkownika moniczka81
        moniczka81Poziom:
        • Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
        • Posty: 9066
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        28 listopada 2013 14:58 | ID: 1048187

        Wydaje mi się że dużo ludzi ma zupełni inne wyobrażenie o małżeństwie. Jak jest już "po fakcie" przychodzi rozczarowanie.

        Czasami to zbyt pochopna decyzja, czasami zbyt różne charaktery, czasami przemoc w rodzinie, brak pracy/pieniędzy. Powodów może być mnóstwo.

        Użytkownik usunięty
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 listopada 2013 15:12 | ID: 1048190
          Monika_Pe (2013-11-28 14:57:18)

          a mi się wydaje, że nie ma co szukac "winnych" - wiele rozwodów moim zdaniem jest wynikiem tego, że kobiety w dzisiejszych czasach dobrze zdają sobie sprawę ze swojej wartości, pracują zawodowo, nie są uzależnione od mężczyzn, potrafią się same utrzymać a co za tym idzie nie muszą tkwić w związku, w którym nie czują się szczęśliwe tylko dlatego, że nie miałayby za co żyć - tak jak było to za czasów naszych babć czy nawet mam.

          Myślę, że i 50 lat temu byłoby więcej rozwodów gdyby kobiety były wtedy bardziej samowystarczalne...

          To fakt.


          Moj wujek bil moja ciocie, znecal sie nad nia psychicznie ale potrafil tez grac przykladnego meza. Wszyscy wiedzieli w rodzinie o tej sytuacji, namawiali ja do odejscia, oferowalismy pomoc, a co jej rodzice na to? ze to wstyd i ze miejsce zony jest przy mezu.


          A co u mojej tesciowej- alkoholik, wyzywa ja, wynosi rzeczy z domu zeby miec na alkohol, nie doklada sie do oplat, Wigilii od lat z nimi nie spedza, malo tego kiedys napisal im kartke ze wychodzi z domu i ze zyczy im smacznej kolacji. Teraz zaproponowalam jej aby przyszla do nas na Wigilie bo starwsza corka prawdopodobnie nie przyleci na swieta do PL, to powiedziala ze po Wigilii z mila checia przyszla ale Wigilie spedzi w domu z mezem, jezeli on wyjdzie to jego decyzja ale ona chce byc przy nim. Rece opadaja, jak dla mnie.

          Avatar użytkownika monaaa71
          monaaa71Poziom:
          • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
          • Posty: 28735
          11
          • Zgłoś naruszenie zasad
          28 listopada 2013 18:23 | ID: 1048256

          w dzisiejszych czasach ludzie tak łatwo się rozstają. nie rozumiem.

          Użytkownik usunięty
            12
            • Zgłoś naruszenie zasad
            28 listopada 2013 18:45 | ID: 1048267
            dpczajkowscy (2013-11-28 16:12:00)
            Monika_Pe (2013-11-28 14:57:18)

            a mi się wydaje, że nie ma co szukac "winnych" - wiele rozwodów moim zdaniem jest wynikiem tego, że kobiety w dzisiejszych czasach dobrze zdają sobie sprawę ze swojej wartości, pracują zawodowo, nie są uzależnione od mężczyzn, potrafią się same utrzymać a co za tym idzie nie muszą tkwić w związku, w którym nie czują się szczęśliwe tylko dlatego, że nie miałayby za co żyć - tak jak było to za czasów naszych babć czy nawet mam.

            Myślę, że i 50 lat temu byłoby więcej rozwodów gdyby kobiety były wtedy bardziej samowystarczalne...

            To fakt.


            Moj wujek bil moja ciocie, znecal sie nad nia psychicznie ale potrafil tez grac przykladnego meza. Wszyscy wiedzieli w rodzinie o tej sytuacji, namawiali ja do odejscia, oferowalismy pomoc, a co jej rodzice na to? ze to wstyd i ze miejsce zony jest przy mezu.


            A co u mojej tesciowej- alkoholik, wyzywa ja, wynosi rzeczy z domu zeby miec na alkohol, nie doklada sie do oplat, Wigilii od lat z nimi nie spedza, malo tego kiedys napisal im kartke ze wychodzi z domu i ze zyczy im smacznej kolacji. Teraz zaproponowalam jej aby przyszla do nas na Wigilie bo starwsza corka prawdopodobnie nie przyleci na swieta do PL, to powiedziala ze po Wigilii z mila checia przyszla ale Wigilie spedzi w domu z mezem, jezeli on wyjdzie to jego decyzja ale ona chce byc przy nim. Rece opadaja, jak dla mnie.

            Również się z tym zgadzam. Znam dwie dziewczyny, które odeszły od meżów - pomimo małych dzieci - bo ci pili i awanturowali się. Obie pracują, dzieciaki rosną, a faceci... no cóż - nadal piją :(

            Moja koleżanka też odeszła bo facet postarał się o dziecko z inną. Rozwód został orzeczony z jego winy. Ona dostała dom, ma dzieci, pracuje, a jej były... podobno kochanka go wykopała i mieszka z mamusią :)

            Użytkownik usunięty
              13
              • Zgłoś naruszenie zasad
              28 listopada 2013 18:49 | ID: 1048270

              Co innego rozwod z byle powodu, ale co innego gdy faktycznie dzieje sie patologiczna sytuacja- gdy ktos raz uderzy zrobi to drugi raz, pewne rzeczy po prostu sa w czlowieku i chocbysmy te zachowania jakos uspili kiedys sie w nim obudza i co? kolejna tragedia ze facet pozabijal czlonkow rodziny itp.


              Dla niektorych powodem do rozwodu moze byc balagan robiony przez partnera. Niby nic...ale wierze ze takie cos moze doprowadzac do szalu. 


              Mam kolezanke ktorej maz regularnie mowi, ze jest pasozytem plus inne epitety ktore dla mnie sa nie do pomyslenia. Dziewczyna jest ruina pod wzgledem psychicznym. Samoocene ma nizsza niz nie jeden ochlaptus spod sklepu. Poniewierana psychicznie boi sie odejsc, bo nie wypada, bo co ludzie powiedza, nic tylko patrzec az kiedys popelni samobojstwo :/

              Użytkownik usunięty
                14
                • Zgłoś naruszenie zasad
                28 listopada 2013 18:52 | ID: 1048273
                dpczajkowscy (2013-11-28 19:49:43)

                Co innego rozwod z byle powodu, ale co innego gdy faktycznie dzieje sie patologiczna sytuacja- gdy ktos raz uderzy zrobi to drugi raz, pewne rzeczy po prostu sa w czlowieku i chocbysmy te zachowania jakos uspili kiedys sie w nim obudza i co? kolejna tragedia ze facet pozabijal czlonkow rodziny itp.


                Dla niektorych powodem do rozwodu moze byc balagan robiony przez partnera. Niby nic...ale wierze ze takie cos moze doprowadzac do szalu. 


                Mam kolezanke ktorej maz regularnie mowi, ze jest pasozytem plus inne epitety ktore dla mnie sa nie do pomyslenia. Dziewczyna jest ruina pod wzgledem psychicznym. Samoocene ma nizsza niz nie jeden ochlaptus spod sklepu. Poniewierana psychicznie boi sie odejsc, bo nie wypada, bo co ludzie powiedza, nic tylko patrzec az kiedys popelni samobojstwo :/

                A ja myślałam, że taki rodzaj kobiet jest już na wymarciu. Czyli ważniejsze jest to co ludzie powiedzą niż komfort psychiczny i fizyczny... dla mnie totalny absurd!

                Użytkownik usunięty
                  15
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  28 listopada 2013 18:57 | ID: 1048275
                  apis74 (2013-11-28 19:52:56)
                  dpczajkowscy (2013-11-28 19:49:43)

                  Co innego rozwod z byle powodu, ale co innego gdy faktycznie dzieje sie patologiczna sytuacja- gdy ktos raz uderzy zrobi to drugi raz, pewne rzeczy po prostu sa w czlowieku i chocbysmy te zachowania jakos uspili kiedys sie w nim obudza i co? kolejna tragedia ze facet pozabijal czlonkow rodziny itp.


                  Dla niektorych powodem do rozwodu moze byc balagan robiony przez partnera. Niby nic...ale wierze ze takie cos moze doprowadzac do szalu. 


                  Mam kolezanke ktorej maz regularnie mowi, ze jest pasozytem plus inne epitety ktore dla mnie sa nie do pomyslenia. Dziewczyna jest ruina pod wzgledem psychicznym. Samoocene ma nizsza niz nie jeden ochlaptus spod sklepu. Poniewierana psychicznie boi sie odejsc, bo nie wypada, bo co ludzie powiedza, nic tylko patrzec az kiedys popelni samobojstwo :/

                  A ja myślałam, że taki rodzaj kobiet jest już na wymarciu. Czyli ważniejsze jest to co ludzie powiedzą niż komfort psychiczny i fizyczny... dla mnie totalny absurd!

                  Wiesz jak jest z nia rozmowa, to ona nabiera takiej sily ze bylaby w stanie odejsc, zwlaszcza ze jest w na tyle komfortowej sytuacji, ze rodzice finansowo byliby jej w stanie pomoc, ale ze chwile juz nasuwa sie jej mysl, ze co to ludzie powiedza, ze mala miejscowosc, ze bedzie musiala sluchac tych pytan dlaczego sie rozeszli, ze dzieci bez ojca zostana, ze to jej wina itp. 

                  Avatar użytkownika Stokrotka
                  StokrotkaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
                  • Posty: 66136
                  16
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  29 listopada 2013 08:05 | ID: 1048441

                  Też mnie to bardzo dotknęło swojego czasu. ludzie któży przysięgali sobie miłość aż do śmierci nie wytrzymują nawet roku. Albo zaczęły się rozpadać małożeństwa z bardzo długi starzem. Bardzo to smutne jest. Nie wiadomo jak utrzymywać kontakt z takimi znajomimi. aby nie urazić ani jednej strony ani drugiej.

                  Użytkownik usunięty
                    17
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    29 listopada 2013 08:37 | ID: 1048465
                    dpczajkowscy (2013-11-28 19:57:23)

                    Wiesz jak jest z nia rozmowa, to ona nabiera takiej sily ze bylaby w stanie odejsc, zwlaszcza ze jest w na tyle komfortowej sytuacji, ze rodzice finansowo byliby jej w stanie pomoc, ale ze chwile juz nasuwa sie jej mysl, ze co to ludzie powiedza, ze mala miejscowosc, ze bedzie musiala sluchac tych pytan dlaczego sie rozeszli, ze dzieci bez ojca zostana, ze to jej wina itp. 

                    Zaścianek, słaby charakter ... szkoda dziewczyny, być może kiedyś dojrzeje do decyzji o rozstaniu. A może nie ... cięzko wyrokować, osadzać, można nakierować ale decyzję o rozstaniu bądź tkwieniu w związku powinna podjąć sama, zgodnie ze swoim sumieniem.

                    Użytkownik usunięty
                      18
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      29 listopada 2013 16:53 | ID: 1048719
                      dpczajkowscy (2013-11-28 19:57:23)
                      apis74 (2013-11-28 19:52:56)
                      dpczajkowscy (2013-11-28 19:49:43)

                      Co innego rozwod z byle powodu, ale co innego gdy faktycznie dzieje sie patologiczna sytuacja- gdy ktos raz uderzy zrobi to drugi raz, pewne rzeczy po prostu sa w czlowieku i chocbysmy te zachowania jakos uspili kiedys sie w nim obudza i co? kolejna tragedia ze facet pozabijal czlonkow rodziny itp.


                      Dla niektorych powodem do rozwodu moze byc balagan robiony przez partnera. Niby nic...ale wierze ze takie cos moze doprowadzac do szalu. 


                      Mam kolezanke ktorej maz regularnie mowi, ze jest pasozytem plus inne epitety ktore dla mnie sa nie do pomyslenia. Dziewczyna jest ruina pod wzgledem psychicznym. Samoocene ma nizsza niz nie jeden ochlaptus spod sklepu. Poniewierana psychicznie boi sie odejsc, bo nie wypada, bo co ludzie powiedza, nic tylko patrzec az kiedys popelni samobojstwo :/

                      A ja myślałam, że taki rodzaj kobiet jest już na wymarciu. Czyli ważniejsze jest to co ludzie powiedzą niż komfort psychiczny i fizyczny... dla mnie totalny absurd!

                      Wiesz jak jest z nia rozmowa, to ona nabiera takiej sily ze bylaby w stanie odejsc, zwlaszcza ze jest w na tyle komfortowej sytuacji, ze rodzice finansowo byliby jej w stanie pomoc, ale ze chwile juz nasuwa sie jej mysl, ze co to ludzie powiedza, ze mala miejscowosc, ze bedzie musiala sluchac tych pytan dlaczego sie rozeszli, ze dzieci bez ojca zostana, ze to jej wina itp. 

                      Też mam taką koleżankę. Ona się rozwiedzie! (mąż zdradził ją i machnął dzieciaka innej). Ona snajdzie pracę! Ona się wyprowadzi z tej zabitej wsi!


                      Napisałam jej pozew rozwodowy, zaoferowałam swoją pomoc- nawet w szukaniu prawnika- bądź napisaniu podania o darmowego z sądu, zaoferowałam wynajęcie mieszkania w mieście 

                      Ale dla niej za daleko, za drogo (woli palić papierosy, zamiast zebrać na czynsz...


                      Są takie kobiety, którym nie da się pomóc!!!! Duzo mówią,ale jeżeli chodzi o działanie- to choćby wziąśc za rączkę nie chcą!

                      Avatar użytkownika Marietka
                      MarietkaPoziom:
                      • Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
                      • Posty: 28005
                      19
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      29 listopada 2013 18:31 | ID: 1048793

                      niestety , nie myslałam ze to mnie i meza spotka .. ale niestety.. nie wroze nam nic dobrego...

                      Użytkownik usunięty
                        20
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        29 listopada 2013 20:49 | ID: 1048844
                        Marietka (2013-11-29 19:31:06)

                        niestety , nie myslałam ze to mnie i meza spotka .. ale niestety.. nie wroze nam nic dobrego...

                        Marta raz jest lepiej raz jest gorzej to ze u Was teraz gorzej to nie oznacza rozwodu.