Pracownicy kostnicy przeżyli horror. Ciało w worku zaczeło się ruszać! Gdy rozerwali folię, zobaczyli 72-latkę, która patrzyła na nich przerażonymi oczami. Kobieta trafiła do szpitala, a mężczyżni wciąż są w szoku.
O horrorze pisze niemiecka gazeta „Bild". Początek dramatu zaczął się na autostradzie pod Hamburgiem. Zderzyły się tam dwa samochody. Zginęły trzy osoby. Karawany zabrały zmarłych do kostnicy.
Jeden z samochodów przewoził ciało 72-letniej Ormianki. Kobieta była zapakowana w foliowy worek do chowania zwłok. Gdy mężczyźni chcieli włożyć zwłoki do lodówki nagle - jak to określili - ofiara zaczęła się wiercić. Szybko rozerwali worek i z przerażeniem odkryli, że starsza kobieta rusza się, oddycha i patrzy na nich przerażona. Pracownicy zaalarmiowali natychmiast pogotowie, które zabrało starszą panią do szpitala. Kobieta ma między innymi poważne obrażenia głowy.
Jak doszło do tak koszmarnej pomyłki? Obsługa karawanu twierdzi, że Ormianka miała na klatce piersiowej ślady po EKG. To oznacza, że była badana, a lekarze stwierdzili, że jej serce nie biło. Wychodzi na to, że serce podjęło pracę w drodze do kostnicy.
Szoku nie kryją mężczyźni, którzy odkryli, że zmarła żyje. – Przez 25 lat swojej pracy nie spotkałem się z podobnym przypadkiem – mówi jeden z nich w „Bildzie".
Źródło-Fakt.pl