Dzisiaj pomimo trochę wietrznej pogody dwie godziny spędziłam na dworze... pracując w pocie czoła! Obcięłam krzewy i drzewka owocowe, usunęłam słomę z truskawek i agrowłókninę z róż. Pozbierałam również liście na skalniaku. Wprawdzie jest strasznie mokro i gdzieniegdzie są jeszcze resztki śniegu, ale nie mogłam już wytrzymać w domu.
Zauważyłam, że zaczynają mi kwitnąć krokusy i pigwowiec wypuścił już listki.
A Wy, drogie panie zaczynacie działać już w swoich "gospodarstwach'?