No, to temat dla mnie...
Sprzedajemy dom, w którym mieszkałyśmy od około 8 roku życia (ja) i 10 roku życia (moja starsza siostra).
Mama, tata, babcia i my.
Mamy i babci już nie ma z nami... Ale dużo rzeczy zostało.
Tata ożenił się po raz drugi i ma 2 córki i po nich rzeczy też zostały.
Mamy więc wielki dom, pełen rzeczy sentymentalnych.
Sprzedajemy go i co jakiś czas sprzątamy, a to strych, a to piwnicę i choć nam żal musimy wyrzucić, bo jak to wszystko zabrać do mieszkania...
Oczywiście zdjęcia, jakąś biżuterię itp. zostawiamy.
Mamy tzw. "mały strych", na którym są jeszcze nasze zabawki, ubrania po nas od urodzenia w zasadzie, zeszyty i od pierwszej klasy podstawówki i książki (których nie udało się sprzedać ze względu na reformę).
Jest co robić - sprzątać, segregować, wywalać, zostawić dla naszych dzieci.
Niektórymi zabawkami Adaś się bawi już, bo są naprawdę w świetnym stanie. Ale resztę chyba oddamy do domu dziecka, książki zbędne nam oddamy do biblioteki.