Odkąd pamiętam Święta Bożego Narodzenia spędzałam w domu rodziców. Kiedy zbliża się grudzień i zaczyna się to wszystko, co ze świętami jest związane, ja zaczynam miec po prostu doła. Wiem, że już nigdy nie będzie takich rodzinnych świąt. Odkąd zmarł mój tata wszystko się zmieniło. Spędziłyśmy same z mamą i moją córeczką jedne święta po śmierci taty. Było tragicznie. Potem mama wyjechałą za granicę i na święta przeważnie tam zostaje. Brat ożenił się 350km od domu i też razem ze swoją rodziną spędza święta. Ja mam gdzie pojechac, bo przecież mam rodzinę męża. Są to wspaniali ludzie, jest mi tam dobrze i naprawdę złego słowa powiedziec nie mogę. Ale to jest nic w porównaniu z tym, jak bardzo tęsknię za świętami z własną rodziną, w swoim rodzinnym domu. Chociaż nie ma już taty, to marzą mi się święta z mamą i z bratem i jego rodziną. Tak niewiele potrzeba a tak trudno to spełnic.