Witajcie!
Wątek "z kim spędzić święta" może wydawać się tuzinkowy i mało interesujący, lecz moja sytuacja rodzinna jest szczególna.
Otóż jestem w trakcie rozwodu. Jestem również w związku z kobietą (od roku), z którą mam 6-letnie dziecko. Planujemy ślub wiosną przyszłego roku (po rozwodzie). Aktualnie zamieszkuję wraz z moimi rodzicami. Z obecną żoną mam starszego syna (10-lat).
Rodzice mojej partnerki mieszkają w innej miejscowości. Od lat partnerka spędzała święta ze swoimi rodzicami oraz rodzeństwem i naszym dzieckiem.
Liczyłem na to, że skoro w najbliższym czasie planujemy stworzyć rodzinę, a wspólne dziecko przecież już mamy (!), to byłaby doskonała okazja aby zbliżającą się Wigilię spędzić razem we trójkę jak prawdziwa rodzina. Natomiast na pierwszy i drugi dzień świąt moja partnerka wraz z naszym dzieckiem pojechałaby do swoich rodziców, a ja spędziłbym ten świąteczny czas z moimi rodzicami oraz starszym synem. Takie rozwiązanie wydało mi się zupełnie naturalne. Każde z nas spędziłoby święta ze swoimi dziećmi, jak i rodzicami.
Natomiast od partnerki dowiedziałem się, że na całe święta planuje wyjazd do rodziców i wróci dopiero na drugi dzień świąt (po południu). Ten dzień mam zaplanowany ze starszym synem i wychodzi na to, że z partnerką ani młodszym dzieckiem nie zobaczymy się w święta. Argumentowała to tym, że jeszcze jestem żonaty...itp itd, choć nie przeszkadza jej to spotykać się ze mną, planować dalsze całe wspólne życie.
Liczyłem na pierwszą wspólną Wigilię, a tak jest mi bardzo przykro. Poczułem się zlekceważony.
Czy słusznie? Czy może niepotrzebnnie? Co o tym myślicie?
Z góry dziękuję za opinie i serdecznie pozdrawiam
Szafir