Zwracam się do wszystkich kierowców z prośbą o zwrócenie większej uwagi na zwierzęta, które znajdują się w pobliżu dróg. Dwa dni temu ktoś potrącił mojego pieska, 4-ro miesięcznego szczeniaka. Tosia wydostała się z podwórka prześlizgując się pod bramą. Zdaję sobie sprawę, że po części ta sytuacja wynika z mojego niedopatrzenia. Ale fakt, że gdzieś na poboczu biega sobie piesek/kotek/lis czy jakiekolwiek inne zwierzę, nie oznacza, że można je bezkarnie potrącić i pojechać dalej! Przecież można zwolnić, wtedy nawet wyskakujący nam przed maskę zwierzak ma szansę ujść cało z tego przykrego zdarzenia. Kierowca, który potrącił moją Tosię, ani na moment nie zwolnił, a po fakcie pojechał dalej, jakby nic się nie stało. Zapewne myślał sobie "głupi kundel'... Ale mój piesek przeżył wypadek, tyle że ma złamaną nogę. Złamanie jest na tyle poważne, że zdaniem weterynarza złożenie elementów kości drutami i śrubami będzie bardzo ciężkie, a rokowania nie są pewne. W związku z tym zalecił amputację łapy. Moja mała Tosia będzie musiała do końca życia radzić sobie z trzema łapkami. Oczywiście mnie czekają wydatki, z wyliczeń lekarza to około 400zł. Ale dla mnie najważniejsze jest zdrowie i życie pieska, bo to żywa, czująca istota.
Proszę, zwróćmy uwagę na biegające w pobliżu drogi zwierzęta. Gdyby w tej samej sytuacji po poboczu biegało małe dziecko, każdy zdjąłby nogę z gazu. I proszę, nawet gdy zdaży się nam potrącić zwierzaka, nie odjeżdżajmy dalej w przekonaniu, że przecież nic się nie stało...