Jak mają się Wasze długo trwające związki? Ja jestem z moim mężem jedenaście lat, 6 lat po ślubie. Zauważyłam, że nie potrzebujemy już mówić sobie "kocham cię". Bo wystarczy nam to, że jesteśmy. Jestem do niego przywiązana i chcę, aby to trwało. Nie ma już porywów miłości, szalonych pomysłów. Są dzieci, jest dom, jest rodzina. I to chyba wszystko czego w tej chwili chcę. Bo jak pomyślę sobie o tym, że mogłabym kogoś poznać czy się z kimś innym związać, na myśl przychodzą mi takie rzeczy: znam już dobrze swojego męża. Jego wady i zalety. Wiem jak pachnie, wiem co lubi a czego nie. I chyba nie chciałoby mi się uczyć tego wszystkiego od nowa, z innym partnerem.
A jak jest u Was? Wciąż czujecie gorącą miłość czy po prostu jesteście razem czując przywiązanie do męża i Waszych rodzin?