W lutym przygarneliśmy psa mieszańca (wilk, labrador i nie wiadomo co jeszcze), miał wtedy 9 miesięcy. Podobno ciągle w bloku szczekał i męczył się, więc jego właściciele zrobili mu kojec kawał drogi od domu, za jakimiśmagazynami, chodzili tylko dawać mu raz dziennie jeść i wcale go z tego kojca nie wyprowadzali. Jak po niego pojechaliśmy wydawał sie łagodny i przyjacielski. Z czasem zaczął pokazywać swój charakter i niestety wybrał sobie do tego mnie. Wobec mojego partnera jest bardziej posłuszny, wręcz boi sie go jak ten tylko krzyknie. Moze to wynik tego, że za nieposłuszeństwo dostawał na tyłek. Ja zawsze byłam przeciwna takiemu wychowywaniu zwierzęcia no i wybrał sobie mnie na wroga. Bawiłam sie z nim dawałam mu jeść ale niczego nie mogłam wyegzekwować. Jeżeli coś mu się nie podobało np. że chciałam go zrzucić z kanapy to mnie łapał zębami. Z czasem te łapanie przeradzało sie w gryzienie a teraz to już jest wściekłość. Pies jest brany na noc do domu bo nagle zaczął sie bać ciemnośći. Dzisiaj za karę miał zostać dłuzej na dworzu(wyciągnął mi spod wózka ubrania i zniszczył) ale wepchnął sie do domu jak odprowadzałam mamę. Jak poszłam za nim i krzyknęłam, ze ma wracać na dwór rzucił sie na mnie. Zdążyłam sie odwrócić i ugryzł mnie w plecy, zaczął kąsac i rzucać sie. Zdarzało sie, że rzucał sie na mnie z zębami i musiałam pozwalać mu na to co chciał(bo sie przestraszyłam) ale nigdy nie zdarzyło sie tak jak dzisiaj. Bałam sie, ze mnie zagryzie. Jak sie przekonał, ze odpuściłam to mnie zostawił. Wie, ze źle zrobił bo nakrzyczałam na niego i chował sie przedemna ze spuszczonym łbem i podwiniętym ogonem.
Przyzwyczaiłam sie do tego psa i żal by mi go było oddać ale zaczynam sie go naprawdę bać. Nie wiem czy mozna go jakoś tej agresji oduczyć ? Nie wiem jak mam z nim postępować? Mój partner nie ma z nim najmniejszego problemu.