Dostałam wczoraj od teściowej sokowirówkę. Cieszę się z niej okropnie - jak małe dziecko. Uwielbiam soki naturalne. Sokowirówka jest super: malutka, poręczna i łatwa w utrzymaniu w czystości z tym, że ma niewielką moc i mąż twierdzi, iż słabo wyciska miąższ. Fakt - ten niby odpad nadaje się do konsumpcji, bo nie jest suchy.
Dziś zrobiłam sok z samych jabłek a miąższ wrzuciłam do przygotowanej wcześniej miski z ciastem na placki Takim sposobem nic się nie zmarnowało. Jabłka wcześniej obrałam i wykroiłam gniazda nasienne. Pycha i sok i placki!
Czy Wy także macie jakieś sprawdzone "przepisy" na wykorzystanie wszystkiego na maksa. Nie chodzi mi tylko o kulinaria. Chętnie dowiem się jak oszczędzić na wszystkim.
Moja koleżanka zbiera końcówki świec, topi je, kupuje knoty i tworzy naprawdę fajne świece...
Chwalcie się, co Wy zużywacie w zupełności?