Staram się zawsze coś wyciągnąć od dziadków. Choć nie jest łatwo.
Wiem, że Pradziadek ze strony mamy był w Legionach Piłsudskiego, razem z całą rodziną przesiedlili Ich z Druskienik na tzw. ziemie odzyskane. Pradziadek wtedy podał inne nazwisko bo bał się represji związanych ze swoją przeszłością. Siostra mojego Dziadka opowiada, że jak jeszcze mieszkali w Druskienikach to przynajmniej raz w roku odwiedział Ich Piłsudski - ponoć był bardzo zaprzyjaźniony z moim Pradziadkiem. Dokopać się oficjalnej historii nie mogę bo nikt nie pamięta prawdziwego nazwiska mojej rodziny... Z innych spraw to fakt, że Pradziadek na krótko przed ślubem pokłócił się ze swoją narzeczoną i na złość jej popełnił mezalians żeniąc się z moją prababcią - mieszczanką o 18 lat młodszą od siebie. Za to został wydziedziczony i pozbawiony majątku. A ponoć jego rodzina była przed wojną jedną z większych rodzin szlacheckich na Litwie. Wiem też, że Pradziadek był bardzo wykształconym człowiekiem. Prababcia pochodziła z wielodzietnej rodziny Polskiej i urodziła się w Astrachani. "Adoptowała" Ją własna ciotka, która dzieci nie mogła mieć i wzięła do siebie do Druskienik.
Ze strony mojego Taty brat mojego Pradziadka został zamordowany przez Niemców za partyzantkę. Dom mojego dziadka został spalony, cudem udało im się uciec. Dziadek jak to opowiada to zawsze płacze. W ogóle wtedy spalona prawie całą wieś - za rzekomy zamach i zabójstwo dowódzcy wojsk niemieckich, które tam stacjonowały. Oskarżenie padło na partyzantów ze wsi. A prawda była taka, że swojego dowódcę zamorodwali sami Niemcy bo mieli go dość.
A moja Babcia ze strony Taty była na służbie w organistówce w której w czasie II wojny światowej ukrywali się Żydzi. Znalazłam nawet Jej zdjęcie z tego okresu w pewnej książce opisującej historię jednej rodziny żydowskiej, która została w taki sposób uratowana.