Piotrek miał dzisiaj okazję wybrać się ze swoją teściową(moją mamą) w dalszą podróż,ja nie mogłam jechać bo do pracy musiałam iść.Teraz zdaje mi relację z podróży.....generalnie mama panikowała jak jechał więcej niż 100km ,na każdym większym zakręcie łapała za rączkę nad drzwiami,a wyprzedzając Tira żegnała się:).Macie jakieś swoje przygody?.Piotrek stwierdził że chyba Mama więcej z nim nie pojedzie. tak ją przewiózł.
Dodam że nałogowy palacz wytrzymał 3godziny bez fajurka:)w jedną stronę:P