Wstyd czy - chluba...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Polacy na Wyspach mnożą się jak króliki - pytanie jak w tytule.
sxc.hu
Władze Wielkiej Brytanii są przerażone.
Każdego dnia na Wyspach rodzi się 50 polskich dzieci. W żadnej innej narodowości, która mieszka w Wielkiej Brytanii nie przybywa maluchów w tak szybkim tempie - donosi "Daily Mail".
W 2010 roku padł rekord. Polki urodziły blisko 20 tys. dzieci. Tym samym odebrały palmę pierwszeństwa Pakistankom, które do tego czasu wiodły prym w statystykach dotyczących liczby porodów.
Od początku wielkiej fali emigracji - czyli od 2005 - liczba polskich dzieci, które rodzą się każdego roku na Wyspach wzrosła aż sześciokrotnie.
To gigantyczny wzrost. Możemy się spodziewać, że imigranci z Europy Wschodniej będą jeszcze częściej decydować się na dzieci odkąd mają dostęp do pełnego pakietu pomocy ze strony opieki społecznej - mówi Andrew Green, szef organizacji Migrationwatch.
Rzeczywiście Polacy chętnie korzystają dodatków społecznych, które oferuje im Wielka Brytania. Według brytyjskiego ministerstwa skarbu wypłaty tylko na rzecz dzieci polskich imigrantów kosztują brytyjskich podatników 24 miliony funtów rocznie.
W maju władze Wielkiej Brytanii próbowały ograniczyć państwową pomoc dla imigrantów lecz nie zgodziła się na to Unia Europejska. Rząd w Londynie obawia się, że utrzymywanie tak dużej liczby imigrantów może zrujnować brytyjską gospodarkę - informuje "Daily Mail".
Mieć dużo dzieci to nie wstyd, ale nie wiedzieć nic o antykoncepcji to już wielki wstyd. A czy jest się czym chwalić? ... sama nie wiem. Gdyby te Polki rodziły w Polsce to co innego, mielibyśmy dodatni przyrost naturalny ... ale w the UK?
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Ta "duża liczba imigrantów" rozbujała brytyjską gospodarkę. A duża liczba dzieci to jak najbardziej powód do chluby :-)
Nie lubię określenia "rozmrażają się jak króliki". To jest obraźliwe i świadczy o bezmyślności. Z przyrostu naturalnego należy się cieszyć.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nie lubię określenia "rozmrażają się jak króliki". To jest obraźliwe i świadczy o bezmyślności. Z przyrostu naturalnego należy się cieszyć.
Również nie lubię takiego określenia ale to jest tytuł artykułu... gwoli wyjaśnienia
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Nie widzę w tym nic dziwnego.Lepiej wychowywac dziecko w kraju, który potrafi zapewnić i dzieciom i rodzicom godne warunki bytu. To nasz rząd powinien się wstydzić, że nie może zapewnić rodakom odpowiedniej pomocy.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Dokładnie, to nasz rząd powinien się wstydzić.
- Zarejestrowany: 03.07.2011, 09:30
- Posty: 239
Drażnią mnie żądania Polaków wobec Polski takie same jak wobec krajów takich jak Anglia. To jednak zdecydowanie różna płaszczyzna porównawcza.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Ellenai - jasne, że inna "płaszczyzna porównawcza", ale dziwisz się kobietom, że rodzą dzieci tam, gdzie będą mogły spokojnie je odchować? A nie tam, gdzie nieustannie coś się kombinuje, zmienia, odbiera, cuduje i rzuca kłody pod nogi? Dają ulgę na dzieci, potem coś tam modyfikują, zaraz potem rozważają jej usunięcie. Zmieniają jeden system opłacania przedszkoli na drugi, który po chwili znów zmieniają, ale nim to zrobią - już myślą o kolejnej zmianie. Likwidują zniżki na drugie dziecko w przedszkolu, jak np. w Wawie, co w połączeniu ze 100% wzrostem kosztów za przedszkola dostarcza rodzicom niezłych wrażeń, szczególnie gdy mają dwójeczkę przedszkolaków. Robią reformę edukacji, agitują, reklamują, wydają miliardy na to, a w jej trakcie, rok przed finiszem, stwierdzają że w sumie to jak 2 roczniki pójdą na kupę, to ciasno może być, i może by tu coś pokombinować nowego. Becikowe to sami nie wiedzą, czy dawać wszystkim, czy tylko biednym, czy trzeba się zgłosić do lekarza przed którymś tam tygodniem ciąży, czy może wystarczy stanąć na jednej nodze i zagdakać. Narzekają na niską dzietność, po czym wprowadzają VAT na ubranka i buty dziecięce w wysokości 23%, przy okazji coś tam przy tym cudując i kombinując oraz zmieniając - w takiej dla porównania Anglii VAT na ubranka wynosi 0%. Zresztą na wszystkie artykuły niemowlęce wynosi tam 0%.
Kumam, że stoimy ekonomicznie tak, jak stoimy, że 30% dzieci w Polsce jest niedożywionych, że połowa nie wyjeżdża na wakacje, że rewolucji tu nie będzie - ale ta nieustanna niepewność wynikająca ze specyficznego stylu rządzenia krajem i traktowania obywateli jest dodatkowo zniechęcająca... Tak mi się wydaje :)
- Zarejestrowany: 22.06.2010, 21:47
- Posty: 270
Ellenai - jasne, że inna "płaszczyzna porównawcza", ale dziwisz się kobietom, że rodzą dzieci tam, gdzie będą mogły spokojnie je odchować? A nie tam, gdzie nieustannie coś się kombinuje, zmienia, odbiera, cuduje i rzuca kłody pod nogi? Dają ulgę na dzieci, potem coś tam modyfikują, zaraz potem rozważają jej usunięcie. Zmieniają jeden system opłacania przedszkoli na drugi, który po chwili znów zmieniają, ale nim to zrobią - już myślą o kolejnej zmianie. Likwidują zniżki na drugie dziecko w przedszkolu, jak np. w Wawie, co w połączeniu ze 100% wzrostem kosztów za przedszkola dostarcza rodzicom niezłych wrażeń, szczególnie gdy mają dwójeczkę przedszkolaków. Robią reformę edukacji, agitują, reklamują, wydają miliardy na to, a w jej trakcie, rok przed finiszem, stwierdzają że w sumie to jak 2 roczniki pójdą na kupę, to ciasno może być, i może by tu coś pokombinować nowego. Becikowe to sami nie wiedzą, czy dawać wszystkim, czy tylko biednym, czy trzeba się zgłosić do lekarza przed którymś tam tygodniem ciąży, czy może wystarczy stanąć na jednej nodze i zagdakać. Narzekają na niską dzietność, po czym wprowadzają VAT na ubranka i buty dziecięce w wysokości 23%, przy okazji coś tam przy tym cudując i kombinując oraz zmieniając - w takiej dla porównania Anglii VAT na ubranka wynosi 0%. Zresztą na wszystkie artykuły niemowlęce wynosi tam 0%.
Kumam, że stoimy ekonomicznie tak, jak stoimy, że 30% dzieci w Polsce jest niedożywionych, że połowa nie wyjeżdża na wakacje, że rewolucji tu nie będzie - ale ta nieustanna niepewność wynikająca ze specyficznego stylu rządzenia krajem i traktowania obywateli jest dodatkowo zniechęcająca... Tak mi się wydaje :)
zgadzam się całkowicie
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
A ja się nie zgadzam - choćby przykład Brytyjek - czemu one nie rodzą tylu dzieci, skoro mają tak dobrą sytuację materialną?
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Dzietność w Anglii (liczona tylko dla kobiet urodzonych w Anglii, bez imigrantek) wynosi 1,84. Dla porównania dzietność w Polsce - 1,25.
Wcale aż tak mało nie rodzą te rdzenne Angielki ;)
EDIT: Ło, i mają taką dzietność mimo tego, że w Anglii środki antykoncepcyjne są za darmo :)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Dokładnie, to nasz rząd powinien się wstydzić.
Mam takie same zdanie.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Znalazłam ten cytat przypadkowo, przed chwilą. szukając danych o dzietności :) Odnosi się do wysokiej francuskiej dzietności na poziomie powyżej 2 i pochodzi z Frankfurter Allgemeine Zeitung:
"Poziom narodzin jasno wskazuje, że Francuzki i Francuzi mają prawdziwe zaufanie do przyszłości"
On odzwierciedla z grubsza to, co czuję. Nie wiem, może znasz, Bartt, jakieś inne powody niskiej dzietności w Polsce, może są bliższe prawdzie, ale w moim przypadku to jest coś w ten deseń.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Powinniśmy się cieszyć, że tyle dzieci się rodzi. W Polsce to za bardzo nie da rady utrzymać dzieci, dobrze, ze chociaż emigranci "nadrabiają".
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Znalazłam ten cytat przypadkowo, przed chwilą. szukając danych o dzietności :) Odnosi się do wysokiej francuskiej dzietności na poziomie powyżej 2 i pochodzi z Frankfurter Allgemeine Zeitung:
"Poziom narodzin jasno wskazuje, że Francuzki i Francuzi mają prawdziwe zaufanie do przyszłości"
On odzwierciedla z grubsza to, co czuję. Nie wiem, może znasz, Bartt, jakieś inne powody niskiej dzietności w Polsce, może są bliższe prawdzie, ale w moim przypadku to jest coś w ten deseń.
A czy ten poziom dzietności Francuzek uwzględnia muzułmańskich imigrantów? Bo z tego co wiem, to oni właśnie nadrabiają...
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Nic nie było napisane, czy to dotyczy rdzennych Francuzek czy włącznie z imigrantami - więc pewnie rzeczywiście włącznie.