Jak zachowujecie się w tej kwestii?Często słowa krytyki ze strony ukochanej nam osoby ranią i to bardzo.Czekam na wasze opowiastki,sposoby na to by uniknąć takich sytuacji.
24 sierpnia 2011 18:04 | ID: 619182
Gdy słyszy się krytykę od bliskiej osoby to można
- albo się nią nie przejmować (choć to bywa trudne) albo
- zacząć samemu krytykować tę osobę, niech poczuje, że krytyka wcale nie jest miła :)
24 sierpnia 2011 18:11 | ID: 619188
Przede wszystkim MADZIU WITAM CIEBIE Fajnie , że jesteś.
Jeżeli ta krytyka ma swoje potwierdzenie to trzeba się z nią zmierzyć a jeśli nie to dążyć do tego by osoba, która krytykuje przekonała się, że nie miała racji lub po części.
24 sierpnia 2011 18:24 | ID: 619205
Gdy słyszy się krytykę od bliskiej osoby to można
- albo się nią nie przejmować (choć to bywa trudne) albo
- zacząć samemu krytykować tę osobę, niech poczuje, że krytyka wcale nie jest miła :)
otoz to albo jednym uchem wpuscic a drugim wypuscic albo zarzucic mezowi riposte...co do kwestii nie przejmowania sie to czas i praktyka robia swoje w koncu "praktyka czyni mistrza" :)
24 sierpnia 2011 18:27 | ID: 619207
Owszem to bardzo boli:(
Ja najczęściej odgryzam się podobną krytyką, zwłąszcza jak Mąż mówi, że czegoś nie zrobiłam a sam wcześniej postąpił identycznie...
Zresztą im dłużej jest się małżeństwem tym lepiej człowiek sie dogaduje...przynajmniej u nas tak jest:)
24 sierpnia 2011 19:12 | ID: 619248
Mój też czasem potrafi rzucić tekstem niestety- czasami przymykam oko, a czasmi sama też mu wypominam:))
24 sierpnia 2011 19:25 | ID: 619255
Podobnie jak wcześniej - albo nie słuchać tego, co mówi, albo się odgryźć. Albo zapytac, po co taka krytyka. I powiedzieć, że to boli.
24 sierpnia 2011 19:30 | ID: 619261
Przede wszystkim MADZIU WITAM CIEBIE Fajnie , że jesteś.
Jeżeli ta krytyka ma swoje potwierdzenie to trzeba się z nią zmierzyć a jeśli nie to dążyć do tego by osoba, która krytykuje przekonała się, że nie miała racji lub po części.
Podpisuję się pod tym, co napisała Grażynka:) gdyby krytyka nie była prawdziwa, zrobiłabym wszystko, żeby udowodnić krytykującemu jego pomyłkę.
24 sierpnia 2011 19:40 | ID: 619272
Sytuacji takich pewnie uniknąć się nie da. Co ja robię? No cóż jesli maż akurat ma rację (co się rzadko zdarza )) to przyznaję się do błędu. Jeśli nie to mówie, że sie z nim nie zgadzam i przedstawiam swoje argumenty. Generalnie w walce na argumenty jestem lepsza
A i nikt nie jest swięty, powiedz, żeby czasem "zerknął" na siebie...
24 sierpnia 2011 20:08 | ID: 619289
Nie cierpię jak to robi a coraz częściej mu się to zdaża.Dawniej przyjmowałam krytyke z pokorą, taka Basia ze spuszczoną glową. Teraz nauczyłam sie bronić swoich racji i nie raz lecą iskry.Ale zanim zaczniemy krytykować popatrzmy na siebie.
24 sierpnia 2011 20:27 | ID: 619298
staramy się nie krytykować siebie to to przykra sprawa dla Nas ale czasmi się zdarzy, że coś tam mąż powie,krytykuję włancza mi się czerwony guzik i bronię swojego Ja
28 sierpnia 2011 13:19 | ID: 621963
Gdy słyszy się krytykę od bliskiej osoby to można
- albo się nią nie przejmować (choć to bywa trudne) albo
- zacząć samemu krytykować tę osobę, niech poczuje, że krytyka wcale nie jest miła :)
Odpowiedź prawdziwej kobiety - no bo przecież nie można normlanie krytyki przyjąc i daną rzecz próbować poprawić :)
28 sierpnia 2011 13:35 | ID: 621977
u mnie zdarza się to bardzo rzadko,ale jak już zdarzy to czekam na odpowiednią chwilę aby móc się odgryźć
28 sierpnia 2011 14:04 | ID: 621991
Krytykę ze strony każdego, jeśli jest słuszna, potrafię pokornie przyjąć. Jednakże, gdy krytykuje mnie małżonek (co na szczęście bardzo rzadko się zdarza), bronię swoich racji (chociażbym miała świadomość, że racji nie mam), albo zaczynam też krytykować i to z dziesięciokrotną siłą :) Wypominam mu wtedy wszystko ;) Nie wiem czemu tak się dzieje.
28 sierpnia 2011 20:25 | ID: 622251
Nie doświadczyłam jeszcze chyba krytyki od męża takiej aby bolała (i oby tak zostało)...
28 sierpnia 2011 20:29 | ID: 622256
Nie doświadczyłam jeszcze chyba krytyki od męża takiej aby bolała (i oby tak zostało)...
Szczęściara
28 sierpnia 2011 20:30 | ID: 622257
28 sierpnia 2011 20:33 | ID: 622260
na szczęście nie mam takiego problemu ...
28 sierpnia 2011 20:50 | ID: 622268
u mnie zdarza się to bardzo rzadko,ale jak już zdarzy to czekam na odpowiednią chwilę aby móc się odgryźć
nie ma to jak zemsta na zimno ;D
28 sierpnia 2011 20:56 | ID: 622272
Ja nic n ie odpowiadam, swoje 5 gr dodam jak on cos zrobni nie tak ;)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.