Przez parę ostatnich miesięcy dokarmialiśmy piekną, brązową kotkę. Domyślalismy się, że niedawno została mamą. Trzy dni temu po raz pierwszy przyprowadziła pod nasz balkon trójke swoich kociąt. Niestety, wczoraj zauważyliśmy że jednen z maluchów nie ma ogonka i kuleje na przednie łapki.Nie mam pojęcie co mogło mu się stać... Najpierw, razem z sąsiadką, próbowaliśmy go złapać i zawieść do lecznicy dla zwierząt. Niestety, kotek nie chciał nawet do nas podejść. Mąż pd razu zadzwonił po Straż Miejską. Przyjechało dwóch funkcjonariuszy, popatrzyli i odjechali twierdząc, ze nie dadzą rady go złapać.
Co powinnismy zrobić?Zostawić go na pastwę losu?Jakie slużby jeszcze powiadomić?