Mama Tymka (2011-06-21 10:57:09)
W sumie na teściów narzekać nie mogę. Choć przyznam, że są "zbyt" jak to mawia Młody. Zbyt cukierkowi, zbyt opiekuńczy, a teściu jest jeszcze zbyt szowinistyczny.Często traktują nas jak dzieci i próbują wyręczać. Pewnie wiele osób na taki układ by nie narzekało, ale nam to przeszkadza.
Albo to ja jestem zbyt? Zbyt niezależna jak na takich teśców :))) I tu jest chyba sedno sprawy. Mój Małżonek też jest "zbyt". Żeby nie było, że tylko ja mam "ale". Mnie to przeszkadza bo Mu to przeszkadza.
Ja powiedziałam i teściom i moim rodzicom także, że nasze dzieci wychowujemy MY - oni mieli już swoją szansę! Posłuchali i o dziwo jak na razie się stosują. Dzieci jeszcze za małe na "dochowywanie tajemnic" ale teściowa, chyba żeby zrobić mi na złość już nie raz zapowiadał, że będzie miałą dużo słodkich tajemnic z dziewczynkami (co doprowadza mnie do szału) :)
Dobra kobieta, kiedyś (jak ją mniej znałam i mniej było jej w naszym życiu) to była prawie moją przyjaciółką. Potrafiłam siedzieć z nią godzinami i gadać o wszystkim... Jak już zobaczyła, że z naszego nieformalnego związku będzie coś więcej a czas płynął nieubłagalnie do przodu...Koniec! Nie jest zła, ale ja zapamiętałam jedną sytuację, właśnie ona stała się tą granicą, po której zmienił się czas i patrzenie na teściową...
Przed świętami Bożego narodzenia gdybyałam przy niej przy kieliszku wina, że chyba w tym roku sprawię wtedy jeszcze mojemu chłopakowi fajny sweter... na co ona z oburzeniem, że swetrów nie nosi, ma całą szafę i bez sensu pomysł... Wtedy była moim autorytetem, więc posłusznie kupiłam jakąś pierdołę a ona kilka dni przed świętami, jakby nigdy nic woła mnie pewnego razu do siebie do pokoju i wyjmuje zakupy, chcąc się pochwalić... kupiła w prezencie świątecznym swojemu jedynakowi "piękny" sweter (hehe - nie miał go na sobie ani razu)... Wymiękłam... a nie umiem jej "pyskować". Były też inne "rywalizacje". Później, zaraz po zaręczynach z okazji urodzin naprawiłam mojemu obecnemu mężowi bransoletkę do zegarka (który wiele dla niego znaczył - dostał go po zmarłym wujku)... Mamusia natomiast podarowała synkowi z okazji urodzin spóźniony prezent - zegarek z grawerem z tyłu - Kamyczkowi - Mamusia (nosił go troszkę, ale wstydził się zdejmować przy znajopmych) :D
Teściowe, teściowe...