Spróbuj spojrzeć na tę sytuację oczami nastolatka. Rozwiodłaś się, byłaś sama przez kilka miesięcy, może kilka lat. Dla dziecka to spory kawałek życia. W tym czasie musiało uporać się z kłótniami rodziców, ich rozwodem, wyprowadzką taty. A teraz w domu pojawia się ktoś nowy. Dla ciebie to znak, że nie będziesz musiała ze wszystkim borykać się sama, doświadczysz czułości i zrozumienia. Obawa o to, że gdyby coś ci się stało albo zabrakłoby pieniędzy, nie jest już tak silna jak wtedy, gdy sama odpowiadałaś za wszystko. Dorastające dziecko widzi to inaczej. Często jest zazdrosne, zagubione. Czuje się odsunięte. Niepokoją je zachowania mamy, która do niemal obcego człowieka zwraca się czule, jak do niedawna wyłącznie do niego.
DLACZEGO JEST NA „NIE”
Im starsze dziecko, tym większy może być opór i krytycyzm w stosunku do ojczyma. W przeciwieństwie jednak do kilkulatka, który jest po prostu zazdrosny o swoją i tylko swoją mamę, młody człowiek ma mnóstwo innych zastrzeżeń i wątpliwości. Bo oto:
- pojawił się ktoś, kto wprowadza własne zasady i wymagania
- zburzył ustalony porządek, dotąd ty wstawałaś o siódmej, robiłaś śniadanie i jedliście we dwójkę. Teraz jakiś facet krząta się od rana, a potem dobija się do łazienki, gdy twoja córka właśnie prostuje włosy
- zajął sporo przestrzeni, być może konieczne była przeprowadzenie nastolatka do innego pokoju
- gdy robi się gorąco i trzeba rozliczyć dziecko z późnego powrotu do domu, nie jest łatwo. Ty byłaś przewidywalna, a dziecko miało na ciebie sprawdzone sposoby. A tu proszę, masz wsparcie w kimś, kto widzi konflikt z innej perspektywy i jest kompletnie nieczuły na