Sytuacja mojej mamy i dizadków zainspirowała mnie do założenia tego wątku.
Moja mam, jak pewnie niektórzy wiedzą, 4 lata temu zwolniła sie z pracy, ponieważ babcia (jej teściowa) zachorowała i wymagała stałej opieki. Babcia była osobą leżącą ponad 2 lata. Teraz nie ma juz jej z nami. W międzyczasie zachorował dziadek... Mama miała dwoje leżących do opieki. Teraz dziadek jest w bardzo ciężkim stanie, leży już 2 i pół roku.
Jak patrzę na moją mamę zastanawiam się, skąd ona bierzę te siłę, cierpliwość, tę miłość, bo że opiekuje sie teściami z prawdziwą miłością, to nie uelga wątpliwości! Zastanawiam sie i często jest mi jej żal, bo to, co robi czasem naprawdę ja przerasta, ale jednocześnie pękam z dumy i biorę ja za wzór do naśladowania...
Kiedy ktoś obcy dowiaduje sie, ze mama zwolniła sie z pracy i całkowicei poswięciła opiece nad teściami, często zaskoczony pyta:
- Jak to - nad teściami??? Przecież to obcy ludzie!
Synowa nie ma też żadnych praw zwiazanych z kwestiami socjalnymi. A jednak - opieki sie podjęła.
Dlatego pytam Was - co wy byście zrobili, gdyby Wasi rodzice lub teściowie zaniemogli iw ymagali stałej opieki? Zaopiekwoalibyście się obojgiem, czy tylko rodzicami?
Macie mozliwość wyboru kilku odpowiedzi.
Zapraszam do dyskusji!