Urządzanie mieszkania - konkretny styl czy połączenie tego, co wam się podoba? - Forum

ja lubię minimalizm a z kolorów to czerń i biel i gdybym miałą urządzać teraz swój dom to napewno byłby w takim stylu. Oczywiście pokój Karoliny byłby typowo dziecinny.

Kupujemy z mamą to co nam się podoba i pasuje :)

Gdybym miala kasę to bym wiedziała jak urządzić, lubie drewniane meble z duszą niemieckie lub holenderskie są ponad czasowe, mam w kuchni piękny kredens, wszystkim się podoba, modne meble za 2 lata będą już nie modne, a antyki zawsze.

Minimalizm, zero dywanów, firan, dużo przestrzeni, możliwie mało mebli, zero bibelotów, segmentów itd. Soczyste kolory na ścianach, odważne. Nie nawidzę mdłych beżów. 

ja kupuje to co mi się podoba. niedawno urzadzalam swoj domek kupowalam to ci mi wpadlo w oko w rezultacie jest ślicznie :)

Nasze mieszkanko bardzo mi sie podoba mam kuchnie z aneksem wszedzie plytki polecam zawsze czysto. oczywiscie jedna scianka ozdobiona jest plytkami dekoracyjnymi :) mam swoj styl i taki mi sie podoba..

nielubie mebli, segmentow ani dywanow.. acha oczywiscie bardzo kocham komody..mam 2 komody i sa bardzo praktyczne 

...każdy mieszka jak chce...nie uznaję mody w urządzaniu mieszkań - to tylko dla bogatych...

 kolory - sprawa indywidualna...na pewno wygoda i funkcjonalność...

mam malutką podpowiedź - jeśli nie masz Olu kasy na urządzenie całego mieszkania od razu - nie wstawiaj byle czego i nie zagracaj, bo później długo nie zmienisz tego, co już jest!!!.

kupuj z głową - poczekaj na mebel trochę, ale zrób tak, jakbyś chciała mieć urządzone ostatecznie...

Mieszkanie dla mnie powinno byc przytulne i funkcjonalne.

Zero niepotrzebnych gratow.

Lubie przestrzenie, wiec wskazane.

Żywe kolory na scianach - obowiazkowo.

a styl? kupuje to co mi sie podoba i co bedzie wspolgrało z reszta.

co do koloru ścian mamy w mieszkaniu tęczę. od różu w sypialni,przez ecru w salonie wchodzącym w caffe latte w kuchni,przez czerwień na przedpokoju,żółtości i niebieski u dzieci aż do pomarańczowej łazienki...myślę,że wszytskie meble są bardzo funkcjonalne i wygodne. co do dodatków. uwielbiam ramki ze zdjęciami. zdobią ścianę na przedpokoju,w sypialni,komodę w salonie. generalnie urządzam tak,by wszystko było spójne

No właśnie z tymi firanami...

Byłam bez nich tydzień, zanim kupiliśmy karnisze i przyznam, z enie wyobrażam sobie takich "gołych" okien.... Słońce świeci, niedosć, że widać, co robisz, to jeszcze każdą smugę na oknie...

Jak założyłam firanki od razuz robiło sie nam przytulniej...:)

Tak właśnie robię Krysiu. Nie przyjmuję używanych mebli, które znajomi proponują, bo chcą wyrzucić ("A ty masz miejsce to weź"). Nasz pokój jest praktycznie urządzony, a do Julii kupię regały, jak będę miała kasę. Stół pozyczyliśmy od wujka, a nowy też kupimy jak będziemy mieli mozliwość. Na zmianę kolru ścian przyjdzie pora altem: u Julki są na razie zielone (takie żywe), a u ns w różu. W kuchni są fajne, bo bursztynowe.

Żaden konkretny styl, prosto, narzekam raczej na brak przestrzeni i staram się niczym nie zagracać, nie mam taż funduszy, aby urządzać w jakimś stylu, wszystko raczej jest funkcjonalne i proste

U mnie przede wsztstkim funkcjonalność. To podstawa. Poza tym, nie mam urządzonego domu w jakimś stylu. Ciągle coś ulepszamy, zmieniamy....

Kupuje to co mi się podoba, tylko robie tak by w moim mieszkanku nie było miszmaszu :)

Lubie minimalizm... choć poniekąd wynika on z faktu posiadania kota :) Nie moge sobie pozowlić na jakieś suszki, zdobienia, wazony tu i ówdzie bo Enek je będzie "molestował" i zrzucał. Więc szkoda zachodu. Z tego samego powodu nie mamy dywaników i makatek - wolę odkurzać panele czy kafle niż się męczyć ze zbieraniem sierści. Staram się by wszystko ze sobą współgrało - choć wiem, że gdyby wpadł mi do mieszkania jakiś stylista wnętrz to by stwierdził, że to nie tak powinno być ustawione :)))) Generalnie jest schludnie i funkcjonalnie. I podoba się tym, którzy nas odwiedzają.

A co z kosztami?

Uważacie, ze faktycznie estetyczne urządzenie ieszkania wymaga dużych funduszy?

I jeszcze jedno: czy podążanie za modą w kwestii wystroju wnętrz ma sens?

Tak naprawdę to człowiek dorabia się całe swoje życie.....w zasadzie co rok czy dwa się coś zmienia (szczególnie na wiosnę) i przy okazji malowania.Swojego czasu też myślałam że mam urządzone mieszkanko to pojawiła się alergia u Jakuba i trzeba było radykalnej zmiany.

Koszty to osobna bajka. To zależy jak dużo masz do zrobienia. Bo jak wchodzisz do "gołego" mieszkania i zaczynasz urządzanie od wylewek, podłóg, kafli, gładzi, malowania oraz musisz kupić wszystkie meble i dodatki to koszt wyjdzie spory. Zależy też od tego czy jesteś w stanie zrobic to sama czy musisz wynająć ekipę.

Co do mebli i dodatków - można fajnie urządzic mieszkanie niewielkim kosztem. Wystarczy mieć pomysł i trochę zdolności.

MOje mieszkanie wygląda tak jak mnie i meżowi odpowiadało na początku małżeństwa. Wiadomo, budżet był ograniczony więc na cuda się nie zdecydowałam. Teraz staramy się po mału urządzać wszystko od nowa ale to długi i kosztowny proces.

Nie podążam za modą bo moda przemija a szkoda mi pieniędzy żeby co 2-3 lata wymieniać mable...

Na szczęście większość moze zrobić sam maż - jeśli będziemy kiedyś wymieniać czy to kafelki czy panele. mam też szwagra - murarza.

A zmysł estetyczny ćwiczę:)

Chyba lepiej się wchodzi do mieszkania w stanie surowym niż do tgakiego po kimś. Nie dość, że coś tam trzeba zdemontować to przygotować pod nowe. W starym mieszkaniu wszystko się sypało. Mała klitka a pochłonęła masę kasy. Trzeba byo skuć stare tynki i kłaść nowe, zbudować łazienkę od zera bo była tylko umywalka na korytarzu. Ehh te stare kamienice. Tam meble mieliśmy różne, zbieranina z naszych rodzinnych domów. Meble kuchenne po kimś, nic specjalnego ale wtedy byliśmy szczęśliwki.

W nowym mieszkaniu była kompletna kuchnia ze sprzętem AGD w zabudowie, nowe podłogi, kompletna łazienka, stół i krzesła, szafki, półki. My dokupiliśmy tylko biurko, krzesło, kanapę i komodę i regał dla Kubusia. 

Panuje totalny minimalizm. 

Pomijam fakt, ze chyba znaleźliśmy mieszkanie naszych marzeń i może za miesiąc kolejna przeprowadzka.