Na początku tygodnia na Słońcu wystąpił potężny rozbłyski.
Teraz do pola magnetycznego Ziemi docierają wyrzucone w czasie wybuchu fale
naładowanych cząsteczek, które zakłócając pracę urządzeń radiowych.
We wtorek 15 lutego w nocy na Słońcu nastąpił pierwszy od przeszło czterech
lat (od 2006 r.) rozbłysk klasy X.
Rozbłyski klasy X są jednymi z najbardziej gwałtownych zjawisk, jakie w ogóle
zachodzą na Słońcu - czytamy na stronie NASA. - Mogą powodować awarie sieci
radiowych i długotrwałe burze magnetyczne.
Rozbłysk słoneczny zaczyna się od powstania plamy słonecznej
- ciemnego obszaru na powierzchni Słońca, które cechuje się temperaturą niższą
(4-5 tys. kelwinów) od temperatury otoczenia (ok. 6 tys. kelwinów) i silnym
polem magnetycznym. Kiedy ma miejsce rozbłysk słoneczny, uwięziona pod plamą
energia uwalnia się i przypomina to trochę wystrzelenie korka z butelki
szampana.
Skutkiem rozbłysku są koronalne wyrzuty masy (CME), w czasie
których fale naładowanych cząsteczek są wysyłane w przestrzeń kosmiczną. Obecnie
(czwartek wieczorem i piątek rano) docierają one do pola magnetycznego Ziemi,
powodując burze magnetyczne (gwałtowne zaburzenia ziemskiej
magnetosfery).
W czasie burzy magnetycznej może dojść do uszkodzenia sieci przesyłowych
energii elektrycznej, zakłóceń łączności radiowej czy uszkodzeń
satelit. W praktyce oznacza to zakłócenia sieci komórkowych i GPS, amatorskich
stacji radiowych, a nawet kłopoty na lotniskach.
Widowiskowym skutkiem koronalnych wyrzutów masy są natomiast
przepiękne zorze polarne, możliwe do zaobserwowania bardziej na południe, niż
zazwyczaj.
Naukowcy podkreślają, że Słońce "budzi się" teraz po dłuższym okresie
wyjątkowego spokoju.