Odkąd poszłam do pracy mam więcej czasu albo jestem bardziej zorganizowana niż kiedyś. Teraz po zmianie mieszkania zyskałam pewnie 1,5 godziny dziennie. Nie muszę palić w piecu, codziennie sprzatać zabawek aby móc zrobić łózko, mam zmywarkę więc nie ukrywam, że podstawowe czynności domowe nie zabierają mi zbyt wiele czasu. Mam zasadę, ze w soboty do południa sprzatam tak gruntowniej a na codzień ogarniam na bieżąco.
A wieczorne życie...z tym mam problem. Po 21:30 jestem nieprzytomna a o 5:00 wyspana jak skowronek. I to muszę zmienić. Jednak jak nie zasnę to zazwyczaj grzebię w sieci, oglądam TV, czytam książkę. W weekend fajnie jak ktos wpadnie.