Czy dokarmiacie zimą ptaszki?
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Śniegu nie brakuje, a ptactwu ciężko znaleść pożywienie pod taką warstwą śniegu, czy pomagacie im w zaspakajaniu głodu? Bo moje karmniki śnieg zasypał i nie mogę ich zlokalizować, ale przychodzą pod klatkę królików i zjadają rozsypane ziarenka. Pamiętajcie że jeśli już zaczeliście dokarmianie, to trzeba je kontynułować, bo ptaki się przyzwyczajają i nie szukają dalej pożywienia. U mojego taty wisi słoninka, mają gniazdka lęgowe- z nim to zwierzęta mją dobrze
U mnie karmnik w ogrodzie jest regularnie zasilany... I słoninka wisi... Mamy i budkę lęgową na orzechu... Pamiętam jak nie było jeszcze karminka wysypywałam jedzonko na parapet... No i okazało się, że przychodzą do nas zaprzyjaźnione wróble, bo jak czasem spóźniłam się rano ze świeżym śniadankiem siedziały przy szybie i stukały dziubkami... :)
Kurcze, musze słoninkę odmrozić...Tyle mam na głowie, że zapomniała...znowu!
- Zarejestrowany: 07.05.2010, 07:04
- Posty: 351
regularnie co zimę stawiamy karmnik oraz wieszamy słoninkę lub kule z tłuszczu z ziarenkami (ugniatane przez Martyśkę). Ostatnio takie gotowe kule pojawiły się w Lidlu.
Może jeszcze przypomnę, że jak zaczyna się karmić, to już trzeba to robić regularnie - ptaki bardzo się przyzwyczajają
No tak... planowałam ten karmnik, a jak przyszła zima to zapomnieliśmy.
a pewnie :)
na balkonie kawałek słoniny dla sikorek wisi już od dawna :)))
No tak... planowałam ten karmnik, a jak przyszła zima to zapomnieliśmy.
Julce tata zbił w zeszłym roku:)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
W ubiegłym roku, chodziłam nad rzekę dokarmiać kaczki które zostały...W tym roku dokarmiam tylko córkę w domu ;) Na razie nie mogę się wyrwać ;/
- Zarejestrowany: 21.10.2010, 09:45
- Posty: 2
My również dokarmiamy co dzień kaczuszki - to jest nasz rytuał powrotu z przedszkola do domu:) I nie ma znaczenia czy to wiosna, lato, jesień czy zima - przecież o zwierzętach należy pamiętać nie tylko zimą. A kaczuszki tak się do malego przyzwyczaiły, że mu z ręki jedzą. Na balkoniku mamy karmnik dla ptaszków by im też nie było głodno. Trzeba nauczyć malca miłości do zwierząt, bo gdy będzie kochał zwierzęta to i bedzie kochal ludzi:)
U mnie karmnik w ogrodzie jest regularnie zasilany... I słoninka wisi... Mamy i budkę lęgową na orzechu... Pamiętam jak nie było jeszcze karminka wysypywałam jedzonko na parapet... No i okazało się, że przychodzą do nas zaprzyjaźnione wróble, bo jak czasem spóźniłam się rano ze świeżym śniadankiem siedziały przy szybie i stukały dziubkami... :)
Mi tez zawsze jak zostanie sie kawalek chlebka do krusze i daje patszkom...ale mam rowniez takie niecierpliwe jak Agnieszka, ktore pukaja w okno :)
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
My również dokarmiamy co dzień kaczuszki - to jest nasz rytuał powrotu z przedszkola do domu:) I nie ma znaczenia czy to wiosna, lato, jesień czy zima - przecież o zwierzętach należy pamiętać nie tylko zimą. A kaczuszki tak się do malego przyzwyczaiły, że mu z ręki jedzą. Na balkoniku mamy karmnik dla ptaszków by im też nie było głodno. Trzeba nauczyć malca miłości do zwierząt, bo gdy będzie kochał zwierzęta to i bedzie kochal ludzi:)
Nie wolno dokarmiać ptaszków latem i jesienią , bo później nie chcą odlecieć, zostają i marzną w Polsce. A w mrozy nikt nie chodzi ich karmić ;(
Dokarmiamy ale musze kupic karmnik bo te mewy paskudy wyzeraja maluszkom
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
regularnie co zimę stawiamy karmnik oraz wieszamy słoninkę lub kule z tłuszczu z ziarenkami (ugniatane przez Martyśkę). Ostatnio takie gotowe kule pojawiły się w Lidlu.
Może jeszcze przypomnę, że jak zaczyna się karmić, to już trzeba to robić regularnie - ptaki bardzo się przyzwyczajają
Moje zaprzyjaźnione to jeszcze śniegu nie był o już o sobie przypominały pukając w szybę. Utknęłam też na drzewku kilka jabłek i one znalazły amatorów. Tylko kurczę, nie wiem co to za ptaki?!
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
My również dokarmiamy ptaszęta:) U nas również ptaki maja dobrze. Nawet przy przeprowadzce nie zapominam o ptaszkach. Sypiemy kaszę, ziarno płatki na parapet(karmin się zapodział gdzieś przez to wsystko). Oczywiście słoninka obowiązkowo. Muszę rozmrozić świerzy kawalek-za dużo zlatuje się ptaków do jednego.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Jakie z nas kochane społeczeństwo, pamiętemy o braciach mniejszych, jak to moj tatuś mówi.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jakie z nas kochane społeczeństwo, pamiętemy o braciach mniejszych, jak to moj tatuś mówi.
Niestety Justyno, nie każdy pamięta. A jak nawet, to i tak nie dokarmia ptaszków. A szkoda. Przecież nas to nic nie kosztuje, a ptakom dużo pomaga!!!
- Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
- Posty: 4294
Czasem zostawiam kawałki jedzenia na balkonie i tyle w tej kwestii, karmników niestety w okolicy nie ma (choć na innych osiedlach widziałam).
- Zarejestrowany: 18.11.2010, 15:16
- Posty: 488
Ja tam na podwórku od karmika po słoninę i inne rożne ptasie smakołyki porozwieszane na drzewach:) Miło jest w taka pogodę jak teraz siedzieć przy oknie.grzejąc się przy kaloryferze patrzeć na ptaszki:)
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Oczywiście.Ptaszki także jakoś muszą przeżyć zimę.
Ja dokarmiam słoninką i ziarenkami słonecznika.
...przy bloku nie wolno, bo balkony obsiądą, ale jeśli idziemy na spacerek poza miasto albo jedziemy nad Wisłę - to bierzemy ze sobą coś do pokarmienia...nad Wisłą jest dużo głodnych ,cudownych dzikich kaczek...
nie jestem zwolenniczką karmienia gołębi na Starówce...one są tak wyćwiczone, że przelatują dosłownie obok nosa i wyrywają jedzonko prawie z ust...