Ok. 3 tysięcy ludzi na północy wyspy Luzon uciekło przed atakiem żywiołu w głąb lądu, lub zostało ewakuowanych. Zamknięto szkoły i urzędy, a rolników i mieszkańców ostrzeżono, że niezwykle silny wiatr i potoki wody mogą wyrządzić znaczne szkody na polach i plantacjach ryżu, a także niszczyć słabsze budynki, sieci energetyczne i blokować szlaki komunikacyjne. Statki i łodzie rybackie schroniły się w portach, odwołano też część połączeń lotniczych. Zmobilizowano tysiące rezerwistów i ochotników do usuwania zniszczeń wyrządzonych przez żywioł. Ominie stolicę? Według prognoz, tajfun nie powinien osiągnąć stolicy kraju Manili, metropolii zamieszkałej przez 12 mln ludzi. Gdyby do tego doszło, zniszczenia mogłyby być katastrofalne. Chińska służba meteorologiczna ocenia, że Megi będzie prawdopodobnie najsilniejszym tajfunem tegorocznego sezonu Za portalem tvn24 Coraz częśćiej czytam takie informacje i coraz częściej się zastanawiam nad tym co mówią ekolodzy... Może zamiast walczyć z in-vitro, czy parami homoseksualnymi ludzie powinni zacząć walczyć o przyszłość naszej panety...bo może okazać się że dla naszych wnuków, głównym problemem będzie skąd wziąść powietrze do oddychania i w którym zakątku planety da się w miarę normalnie żyć - a nie "problemy" obecnej polityki...