anetka31 napisał 2010-09-28 15:07:23Zgadzam się całkowicie z Sonią.Moja córka miała niespełna 6 lat jak poznałam męża.Drobnymi kroczkami mąż "zdobywał" córkę,po przez zabawę,rozmowę,bycie z nią.Nie przez prezenty,itp.,tylko zwykłym byciem przy niej w chorobie,u dentysty,itp.Córka jeszcze przed ślubem zaczęła mówić- tato do męża.Gdy pierwszy raz to usłyszał z ust córki płakał ze szczęścia.Mimo tego,że mamy teraz wspólne dziecko,córka nadal jest oczkiem w głowie tatusia.Nie daj boże jak ktoś przy nim powie,że mała nie jest jego.Zaraz po ślubie mąż chciał przysposobić córkę.Jednak z pewnych względów nie zależnych od nas ciągnęło się to 1,5 roku.Mąż w chwili orzeczenia przysposobienia popłakał się i z radości uściskał sędzinę.
U nas też tak było,tyle tylko,że były mąz nie zgodził się na zmianę nazwiska.Choć prosiłam,chciałam się zrzec całkowicie alimentów...Nie zgodził się.Może dlatego,że to jedyny chłopiec w tej rodzinie,który nosi Jego nazwisko.Ale to nie przeszkadza mojemu męzowi w kochaniu mojego syna:)Dodam też,że syn od początku mówi do niego tata.