Zwiążki na odległośc. - Forum

Wątek: Zwiążki na odległośc.

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

8 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 1781

Malwinka

Zarejestrowany: 06-08-2009 12:50 . Posty: 2310 IP:

2010-03-19 13:56:23

19 marca 2010 13:56 | ID: 173295

Po przeczytanui historii Izy i Roberta naszła mnie taka refleksja. Wiele ludzi poznaje sie przez internet czy telefon.Często okazuje sie , że mieszkaja sporo kilometrów od siebie , co może okazac sie problemem dla ich rozwijającego się związku. Ale niektórzy pokonuja tą bariere odległość na rzecz miłości.
Ujawnijcie się , drodzy kto jest tu jeszcze z osób, ktore musiały pokonac szmat drogi dla drugiej osoby.
Panuj nam sloneczko ☺

1
usunięty użytkownik

2010-03-19 14:06:34

19 marca 2010 14:06 | ID: 173309

Strasznie daleko miałam... z 10 minut skrótami musiałam chodzić
Ale tak serio to z chęcią posłucham, kto odważny
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
2
usunięty użytkownik

2010-03-19 14:10:27

19 marca 2010 14:10 | ID: 173313

Ja miałam do pokonania kilkanaście metrów. Męża "znalazłam" po sąsiedzku, blok dalej. Ale to by była ładna historyjka do opisania.
3
usunięty użytkownik

2010-03-19 14:11:50

19 marca 2010 14:11 | ID: 173315

AlusiaSz napisał 2010-03-19 14:10:27
Ja miałam do pokonania kilkanaście metrów. Męża "znalazłam" po sąsiedzku, blok dalej. Ale to by była ładna historyjka do opisania.
Marcin już czeka i ręce zaciera
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
4
Guśka

Zarejestrowany: 10-01-2010 15:35 . Posty: 7481

2010-03-19 14:14:09

19 marca 2010 14:14 | ID: 173316

teoretycznie to ok 300 km nas dzieliło :-(
5
usunięty użytkownik

2010-03-19 14:27:38

19 marca 2010 14:27 | ID: 173329

Jakby tak popatrzeć na to gdzie się urodziliśmy to u mnie rodzinnie też jest coś takiego że partnerów życiowych się po sasiedzku nie dobiera. Pradziadkowie - Astrachań i Druskieniki, Dziadkowie - Druskieniki i Rabka, Rodzice - Rabka i Lubsko, my - Lubsko i Sucha Beskidzka. Ale zawsze jakoś znajdowaliśmy do siebie drogę. Realnie jak się poznalismy to miałam tylko 40 km do mojego obecnego Małżonka. Ale to i tak było dużo. Więc szybko podjęłiśmy decyzję o wspólnym mieszkaniu.
taką wodą być a nie tą co żałośnie całą noc tłucze się po oknie
6
oliwka

Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 . Posty: 161880

2010-03-19 15:09:12

19 marca 2010 15:09 | ID: 173383

Jak się poznaliśmy to mój małżonek w moim mieście pracował. Dzieliło nas tylko kilka ulic... a tak to jakieś ponad 20 km do jego rodzinnego domku... jak rzut beretem... co to było... hihihi...
7
Alina63

Zarejestrowany: 26-01-2010 19:21 . Posty: 18946

2010-03-19 17:41:36

19 marca 2010 17:41 | ID: 173479

mnie i mojego męża dzieliło ok . 600 km . Mąż mój niestety nie dostał pracy w moim mieście i z przyczyn ekonomicznych jesteśmy na razie małżeństwem na odległość . Mimo tego związek nasz ma się dobrze i dziś jestem pewna że razem , choć na odległość przetrwamy te trudne chwile .
8
Ulinka

Zarejestrowany: 20-10-2009 20:42 . Posty: 6675

2010-03-19 17:50:50

19 marca 2010 17:50 | ID: 173490

Mama Tymka napisał 2010-03-19 14:27:38
Realnie jak się poznalismy to miałam tylko 40 km do mojego obecnego Małżonka. Ale to i tak było dużo. Więc szybko podjęłiśmy decyzję o wspólnym mieszkaniu.
Podświadomość? Jakąś uchyloną furtkę sobie zostawiłaś Kasiu?