Witajcie
Chciałabym się Was poradzić co robić w takiej sytuacji.
Jesteśmy z mężem małżeństwem od ponad 6lat. Na początku oczywiście wszystko było dobrze. Spędzaliśmy dużo czasu razem itp. Niestety 1 rok po ślubie okazało się, że u męża wykryto azoospermię. Przez rok podjął próbę leczenia i od tego czasu (czyli 4lata) już nic z tym nie robi. Uważa, że dużo małżeństw jest bez dzieci i też zyją..
Dodatkowym problemem jest to, że prowadzi z bratem warsztat samochodowy (jego brat ma 3 swoich dzieci). I niestety spędza w pracy całe dnie, nawet soboty i niedziele. Próbowałam z nim rozmawiać spokojnie, ale niestety każda kłótnia kończy się awanturą, że ja jestem jak księżniczka i czego od niego chce..
Ja niestety czuje się bardzo samotna. Pracouję codziennie ale brak rodziny i takie wrogie nastawienie z jego strony do mnie jest już męczące...
Dodatkowo ma jeszcze problem z rodzinami..tzn.uważa tylko swoją mamę i brata i on zamiast tworzyć swoją rodzinę to żyje z bratem..Niestety bierze przykład ze swojej mamy, bo ona też żyje ze swoim mężem tylko na papierku a codzinnie dzwoni do brata i spędza u niego każdy weekend..Do moich rodziców czy brata już się nie odzywa. Teściowa jest osobą dominującą i dzwoni do synka po kilka razy dziennie żeby jej opowiadał co u niego...i dyktuje kiedy ma po coś do niej przyjechać itp...
Dodatkowo zrobił się taki, że wszysto musi być tak jak on chce, nawet miejsce zamieszkania chce wybrać przy bracie, bo powiedział mi, że nikt ich nie rozłączy..
Doradźcie co robic w takiej sytuacji, bo moja samotność już jest ciężka do zniesienia, szczególnie że nie widać perspektyw na wspólną rodzinę..a każda rozmowa z nim kończy się awanturą, mąż wpada w szał a potem się do mnie nie odzywa...Byłam z tym już sama u psychologa, bo mąż nie chciał ze mną iść..