Kochane mamy ( i tatusiowie ).
Mój synek ma już 2 lata i prawie 7 miesięcy, a nie chce jeść samodzielnie. Potrafi i to całkiem nieźle, bo jak uda mi się Go skłonić do samodzielnego jedzenia to nawet się nie ochlapie za bardzo. Problem tkwi w tym, że chce, bym ja Go karmiła. Kupiłam Mu nowy, piękny stoliczek i nawet to nie działa. Jak je sam to zje dwie łyżki i już nie chce więcej. Normalnie krew mnie zalewa. Gdy Go karmię zjada wszystko.Postanowiłam sobie, że choćby nie wiem co się działo to będzie sam jadł i stwierdziłam, że jak zgłodnieje to sam zechce... ale On jest taki chudziutki... i nie mogę w tym postanowieniu wytrwać, jakoś w tej sprawie konsekwentną być nie potrafię. Macie jakieś pomysły??