Mały taki a od kołyski waleczny. Kogokolwiek nie zobaczy od razu rzuca się z pazurkami. Nie da się w ogóle pogłaskać. Drapie i gryzie.. jak całkiem dziki kotek. Wszyscy chodzimy podrapani i pogryzieni. Ostatnio rzuca się nawet na kanapę. A przecież ta mu nic nie zrobiła.. Może za wcześnie stracił matkę albo ma juz w naturze wieczną walkę i ćwiczy. A takie mała puchate, tylko przytulać by się chciało..
Jak go uspokoić? Czy to mu w ogóle przejdzie?