Dziś rano zadZwoniła do Nas ciotka mówiąc że w internecie aż huczy od informacji na temat wybuchu elektrownii atomowej w Rosji i żebyśmy nie wychodzili z Nadią na dwór. Wpisałam oczywiście w wyszukiwarce hasło typu : Wybuch elektrowni atomowej w ROSJI i faktycznie na forach, facebooku i w artykułach było mnóstwo informacji, tyle że niesprecyzowanych. Jedni podawali że w ROsjii , inni że na Ukrainie. Mój niepokój podsysały komentarze typu ;
" mam ciocię pracująca w szpitalu i sama mówiła że to jest prawda!informacja otrzymana od dyrektora szpitala "
" mieszkam w Kielcach, słyszałem tą informację od kogoś kogo bliska osoba pracuje w centrum zarządzania kryzysowego w Kielcach, podobno wybuchło na Ukrainie, póki co nie chcą siać paniki" ,
"Ponoć krąży wiadomość, że gdzieś na wschodzie (Rosja, Ukraina) nastąpił wybuch w elektrowni atomowej. Ja tę informację otrzymałem z Kielc. Tamtejsze centrum kryzysowe i sanepid dostały takie info . Szpitale mają gromadzić jod. Nie wiem, ile w tym prawdy, bo na żadnych stronach polskich ani zagranicznych www nic nie ma, ale dzielę się tym, co usłyszałem przez telefon."
a w telewizji i radiu cisza.
Pomyślałąm sobie że przecież takiego zdarzenia nie da się ukryć, nie w tych czasach nie z taką technologią, tylko po co w takim razie ktoś rozsiewa takie plotki i karmi się ludzką naiwnością, troską o zdrowie swoje i dziec!?
W godzinach przed popołudniowych pojawiły się informacje podane przez : Państwową Agencję Atomistyki, o braku jakichkolwiek zagrożeń radiacyjnych. Oczywiście społeczność internetowa dalej ostrzegała że to prawda , że o katastrofie w Czarnobylu też Nas nie informowano by nie siać paniki, w aptekah podobno kolejki po płyn Lugola albo chociaż jodynę.
Jestem zdumiona cała tą sytuają i skalą na jakom owa plotka się rozpowszechniła
WIECZORNE FAKTY TEŻ ZABRAŁY W TEJ SPRAWIE GŁOS:
http://fakty.tvn24.pl/atomowa-bzdura,343774.html