Dzisiaj ponownie natrafiłam na artykuł o kodach pocztowych, o które pytają ekspedientki przy kasach. W ostatni weekend - tydzień temu, jak jechaliśmy do córki to zajeżdżaliśmy do Castoramy po cokoły na balkon bo wcześniej ich zabrakło, jak kupowała córka z zięciem. Przy opłacie za towar kasjerka poprosiła o podanie kodu, a ja na to - nie podaję. Mąż skłonny był już powiedzieć bo nie wiedział o co tu chodzi.
Jeśli ktoś jeszcze z tym się nie zetknął to przeczytajcie poniższy artykuł...
Czy mogę prosić o kod pocztowy?
Kasjerzy w sieciach sklepów i hipermarketach proszą kupujących o podanie kodów pocztowych miejsca zamieszkania. Nie wszyscy jeszcze klienci zdają sobie sprawę z tego, po co handlowcom ta informacja, a już odczuwają skutki jej wykorzystywania.
„Dzień dobry! Poproszę pięćdziesiąt złotych i kod pocztowy” - wiele osób robiących zakupy w dużych sieciowych sklepach słyszy tę prośbę gdy, płaci kartą. Jedni reagują na nią zdziwieniem, inni pytają „a po co?”, a eksperci ostrzegają przed ujawnianiem informacji o sobie. - Podawanie kodu pocztowego w sklepie – to pozostawianie po sobie danych. To jeszcze nie są dane osobowe, ale wciąż informacje o naszym życiu prywatnym, o nas samych. Podając je, trzeba zachować szczególną ostrożność – mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
Niby nic takiego...
O podanie kodu pocztowego został poproszony między innymi pan Rafał. Robił zakupy w supermarkecie budowlanym. Wyłożył towar na taśmę, wyciągnął kartę i już miał odejść po zapłaceniu za, gdy został poproszony o podanie kodu pocztowego. - Ciężko odmówić w takiej sytuacji, ale nie chciałem też podawać prawdziwego, więc powiedziałem pierwsze, co przyszło do głowy: 01-234 – mówi pan Rafał. Gdy prośbę usłyszał ponownie w innej sieci supermarketów, już nie był zaskoczony. Raczej ciekawy, po co sklepy zbierają te dane. - Spytałem się kasjerki. Ona na to, że sklep je zbiera na własne potrzeby statystyczne – opowiada pan Rafał.
- Z reguły powody, dla których te kody są zbierane, są bardzo niewinne – wyjaśnia Wojciech Wiewiórowski, Generalny Inspektor Danych Osobowych. - Zazwyczaj po to, by ułatwić akcję ulotkowo-gazetkową, czyli do kierowania ulotek i gazetek na te ulice miasta, gdzie mieszkają klienci, albo do ułatwienia wyboru lokalizacji kolejnego sklepu danej sieci.
…ale nie mam z tego korzyści...
Brak bezpośredniej korzyści dla nas – to jeden z powodów dla których eksperci nie radzą podawać na kasie swojego kodu pocztowego. - Mało tego – mówi pan Rafał – można nawet stracić. - Kilka tygodni po tym, jak kasjerzy zaczęli pytać o kody pocztowe, hipermarket zlikwidował dwa z pięciu bezpłatnych połączeń autobusowych w moim mieście. Widocznie ktoś „na górze” stwierdził, że poruszało się nimi za mało klientów sklepu.
Ale, jak twierdzi Wojciech Klicki, to jeszcze nie problem. - To uzasadniony interes sklepów, pozwala ocenić czy klientami sklepu są ludzie z tej dzielnicy czy z innej. Nie dotyczy interesów poszczególnej osoby.
Więcej pod linkiem...
http://biznes.onet.pl/czy-moge-prosic-o-kod-pocztowy,18493,5578579,3323181,212,1,news-detal