Mój dzień w starożytnym Egipcie rozpocząłby się od spaceru po nadmorskim bulwarze, najlepiej wczesnym rankiem, kiedy nie ma jeszcze wielkiego ruchu, a słońce nie pali nadmiernie. To byłaby przyjemność: nie spieszyć się, zaglądać do co krok wystawionych na chodniku bazarków, przy których napiłabym się doskonałej kawy z kardamonem, bądź soku ze świeżych owoców. Intensywne napoje z rana dodałby mi może odwagi na to, by się przełamać i zapalić "reklamowaną" sziszę o jabłkowym zapachu. Ciekawe, czy jako kobieta mogłabym w tym uczestniczyć? Na pewno dozwolone dla moich oczu byłoby kontemplowanie morza pełnego kolorowych łodzi, z których miejscowi rybacy wyciagają sieci ciężkie od ośmiornic i czerwonych barwen. Moim towarzystwem byłaby sącząca się z głośników sentymentalna klasyczna muzyka arabska. Tak sobie to wyobrażam, choć często wyobrażam sobie rzeczy troszkę inne niż są. :)
Fajnie by było, gdyby zaczepił mnie Pan czyściciel butów (bo mogłabym się od niego nauczyć fachu - przydołby mi się to), albo sprzedawca "oryginalnych" rolexów (prawdziwe raczej nie są w moim zasięgu).
Później zagłębiłabym się w plątaninę wąskich ulic, aby znaleźć się w całkiem innym świecie, np. przy chyboczących się stolikach, gdzie starzy ludzie przysypiają nad gazetą i szklanką herbaty, albo gdzie chude koty przemykają ulicami pomiędzy wózkami pełnymi owoców. Chciałabym poznać prawdziwe życie tych ludzi, poczuć zapach smażonych ich przysmaków, usłyszeć przenikliwe dzwonki sprzedawców, tęskne śpiewy mezuinów z meczetów i pokrzykiwania handlarzy dywanami.
Cieszyłabym się niezmiernie, gdybym spotkała sprzedawcę gazet w dzisiejszym starożytnym Eipcie - ciekawe jakie miałby tytuły najpopularniejszych dzienników egipskich (nie, żebym się na tym znała - to tylko moja ciekawość)?
Może spotkałabym kogoś wymachującego metalowym kadzidłem, z którego wydobywałyby się kłęby aromatycznego dymu. Taki dym, to pewnie odpędziłby moje wszelkie złe myśli..., przynajmniej o tym chwilkę pomarzę...
W miejscu, gdzie czas zatrzymał się wiele lat temu chciałbym posmakować prawdziwej egipskiej kuchni, zwiedzić suk owocowo-warzywny, poczuć smak miętowej herbaty w starych, pełnych rupieci kawiarniach, oraz chciałabym zobaczyć bawiące się tamtejsze dzieciaki i pogrążonych w modlitwach ludzi. Tylko tyle i aż tyle, dla mnie bardzo wiele...