Tak się u nas jakoś przyjęło, że znajomi i rodzina zjeżdżają do nas w sobotę... Przez lato mieliśmy to grila, to jakieś imprezki w małym gronie... I wiecie co? Może to głupie, ale znudziło mi się to i powiedzialam dość....Ja nie byłam nigdzie, u nikogo, na żadnym grilu.... Przez jakieś 4 lata!!!! Co tydzień spotykaliśmy się u nas... Powoli wysiadałam, bo przez lato mam i tak moc pracy w ogrodzie itd..A tu popołudniami jeszcze kilka/ kilkanaście osób czasem u nas...
To spory wydatek, jakby nie patrzeć. A poza tym, ja również chciałam mieć wolną sobotę...
I tak, jak Wam pisałam...Powiedziałam dość....
Reakcja wszystkich "uczestników" sobotnich gościnek mnie "zastrzeliła"!!!! Przestali się odzywać, unikają mnie....
W sumie to trochę przykre...Jeśli ktoś obsługuje inne osoby (JA) to jest ok, a gdy powie nie to żal...
Jak na to reagować???