Korzystanie z biblioteki - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

34 odp. Strona 2 z 2 Odsłon wątku: 4134

Isabelle

Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42 . Posty: 21159 IP:

2009-10-12 16:30:31

12 października 2009 16:30 | ID: 62243

Wysłałam właśnie mężula do biblioteki! Ach! Będzie dostawa książeczek:) Z naszych dwóch kart jakieś 10 sztuk przyniesie::) Ile można u Was wypożyczyc na 1 kartę?
Korzystacie z dobrodziejstw bibliotecznych? Pogoda jesienna sprzyja czytaniu prawda?:)
Słońce wstało zwariowało...

<- 1 2 ->

21
usunięty użytkownik

2010-06-10 23:00:54

10 czerwca 2010 23:00 | ID: 226342

A ja w bibliotece jestem... codziennie!!! Z bardzo prostej przyczyny: JA TAM PRACUJĘ!!! I dzięki temu mnóstwo książek znam przynjamniej z abstraktów... Bo nie da się wszystkich przeczytać... A szkoda... [choć i tak najbardziej lubię te wydane do 1800 r. i dzięki temu, że tam pracuję, mam do nich nieograniczony dostęp... ach te moje starodruki...]
Bono animo es!
22
Sonia

Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15 . Posty: 112855

2010-06-11 09:48:21

11 czerwca 2010 09:48 | ID: 226568

Ja korzystam z bibliotek bardzo często.Tygodniowo czytam od 7 do 10 książek,bo bardzo to lubię:)Chyba,że nie mam czasu.
23
Isabelle

Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42 . Posty: 21159

2010-06-11 09:55:12

11 czerwca 2010 09:55 | ID: 226580

jagienka napisał 2010-06-10 23:00:54
A ja w bibliotece jestem... codziennie!!! Z bardzo prostej przyczyny: JA TAM PRACUJĘ!!! I dzięki temu mnóstwo książek znam przynjamniej z abstraktów... Bo nie da się wszystkich przeczytać... A szkoda... [choć i tak najbardziej lubię te wydane do 1800 r. i dzięki temu, że tam pracuję, mam do nich nieograniczony dostęp... ach te moje starodruki...]
Moje dziecięce marzenie:) Praca w bibliotece:)
Słońce wstało zwariowało...
24
sysia12

Zarejestrowany: 10-05-2010 14:32 . Posty: 4439

2010-06-11 13:25:36

11 czerwca 2010 13:25 | ID: 226799

osobiście wole kupić sobie ksiązke jeżeli mam w danej chwili na to fundusze a jak nie to w tedy ide do biblioteki
25
usunięty użytkownik

2010-06-11 13:27:55

11 czerwca 2010 13:27 | ID: 226802

Bardzo lubie czytac ksiązki jesli mam na to czas, ostatnimi czasy były to ksiązki do pisania pracy licencjackiej ale mam nadzieję że to wszytsko niedługo nadrobie. W bibliotekach w których jestem zapisana zazwyczaj mozna wypozyczyc 5 książek na raz:)
26
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 . Posty: 26147

2010-06-11 20:50:48

11 czerwca 2010 20:50 | ID: 227051

jagienka napisał 2010-06-10 23:00:54
A ja w bibliotece jestem... codziennie!!! Z bardzo prostej przyczyny: JA TAM PRACUJĘ!!! I dzięki temu mnóstwo książek znam przynjamniej z abstraktów... Bo nie da się wszystkich przeczytać... A szkoda... [choć i tak najbardziej lubię te wydane do 1800 r. i dzięki temu, że tam pracuję, mam do nich nieograniczony dostęp... ach te moje starodruki...]
Starodruki do dyspozycji masz? Zazdroszczę.
27
usunięty użytkownik

2010-06-11 20:57:34

11 czerwca 2010 20:57 | ID: 227060

dziecinka napisał 2010-06-11 20:50:48
Starodruki do dyspozycji masz? Zazdroszczę.
Powiem więcej: są w mojej osobistej dyspozycji... Mam do nich dostep w każdej chwili i tak naprawdę to tylko ja je KOCHAM!!! Napisałam o nich spóźnioną pracę magisterską i jak tylko mi źle na duszy to biegnę do tajemniczej szafy i koję swoje smutki zatapiając się z tych księgach... Najstarsza pochodzi z 1596 roku... A mam taki wielki słownik w formacie semifolio z 1598, w którym są tak fanatastyczne glosy marginalne, że wertuję go strona po stronie i próbuję opracowac to wszystko i może urodzi się z tego jakiś fachowy artykuł... :) Nie będę tu Was zanudzać, ale ja o tych woluminach mogę godzinami...
Bono animo es!
28
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 . Posty: 26147

2010-06-11 21:02:25

11 czerwca 2010 21:02 | ID: 227068

jagienka napisał 2010-06-11 20:57:34
dziecinka napisał 2010-06-11 20:50:48
Starodruki do dyspozycji masz? Zazdroszczę.
Powiem więcej: są w mojej osobistej dyspozycji... Mam do nich dostep w każdej chwili i tak naprawdę to tylko ja je KOCHAM!!! Napisałam o nich spóźnioną pracę magisterską i jak tylko mi źle na duszy to biegnę do tajemniczej szafy i koję swoje smutki zatapiając się z tych księgach... Najstarsza pochodzi z 1596 roku... A mam taki wielki słownik w formacie semifolio z 1598, w którym są tak fanatastyczne glosy marginalne, że wertuję go strona po stronie i próbuję opracowac to wszystko i może urodzi się z tego jakiś fachowy artykuł... :) Nie będę tu Was zanudzać, ale ja o tych woluminach mogę godzinami...
To co piszesz jest szalenie ciekawe! Chociaz przyznam, ze niektóre słowa niezrozumiałe póki co. Mnie by się podobało ich dotykanie, patrzenie, dopiero potem zagłębianie się w treść i podziwianie tekstów. Miec coś takiego na codzień to ogromna przyjemność.
29
usunięty użytkownik

2010-06-11 21:15:30

11 czerwca 2010 21:15 | ID: 227088

dziecinka napisał 2010-06-11 21:02:25
To co piszesz jest szalenie ciekawe! Chociaz przyznam, ze niektóre słowa niezrozumiałe póki co. Mnie by się podobało ich dotykanie, patrzenie, dopiero potem zagłębianie się w treść i podziwianie tekstów. Miec coś takiego na codzień to ogromna przyjemność.
Bardzo przepraszam! Ale to już takie skrzywienie z lekka... Pewnie zamąciło Ci to "semifolio" i może "glosy"... Już wyjaśniam: semifolio to format ksiązki, używany w przypadku starego druku, gdy jest on dużo wyższy niż szerszy... natomiast glosy to wpisy odręczne zachowane na marginesach... stad to ładne słowo "marginalne"... A co do oglądania... To jest niesamowite przeżycie, gdy sobie uzmysłowisz, że dotykasz czegos co ma np. ponad 400 lat! A jakie są niektóre oprawy! Mój Boże! Często tłoczone [czyli zdobione radełkami czy plakietami] jakie wzory, floratury itp. No i jak tak sobie oglądasz dokładnie to uda się wypatrzyc np. nazwisko dawnego właściciela... Jeszcze jedną rzeczą, która mnie fascynuje w tych księgach to fakt, że były drukowane na papierze czerpanym i posiadają bardzo często filigrany, czyli znaki wodne, czyli gdy popatrzysz na kartę pod światło to widac jaśniejszy zarys jakiegoś wizerunku, herbu, wzoru... To jest dopiero fascynujące! I potem próba ustalenia z jakiej czerpalni pochodził badany papier... Gdy opracowywałam ten mój księgozbiór przesiedziałam w bibliotekch Warszawskich wiele godzin w poszukiwaniu materiału porównawczego... A jaki dreszcz emocji, gdy znalazłam podobny i mogłam założyć, że mój też stamtąd być może pochodzi!!! Nie umiem napisać co wtedy się czuję... To jak prywatne odkrywanie Ameryki... Oj.. Przepraszam... Rozpisałam się... Ale to naprawdę moja pasja życia...
Bono animo es!
30
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 . Posty: 26147

2010-06-11 21:37:00

11 czerwca 2010 21:37 | ID: 227114

jagienka napisał 2010-06-11 21:15:30
dziecinka napisał 2010-06-11 21:02:25
To co piszesz jest szalenie ciekawe! Chociaz przyznam, ze niektóre słowa niezrozumiałe póki co. Mnie by się podobało ich dotykanie, patrzenie, dopiero potem zagłębianie się w treść i podziwianie tekstów. Miec coś takiego na codzień to ogromna przyjemność.
Bardzo przepraszam! Ale to już takie skrzywienie z lekka... Pewnie zamąciło Ci to "semifolio" i może "glosy"... Już wyjaśniam: semifolio to format ksiązki, używany w przypadku starego druku, gdy jest on dużo wyższy niż szerszy... natomiast glosy to wpisy odręczne zachowane na marginesach... stad to ładne słowo "marginalne"... A co do oglądania... To jest niesamowite przeżycie, gdy sobie uzmysłowisz, że dotykasz czegos co ma np. ponad 400 lat! A jakie są niektóre oprawy! Mój Boże! Często tłoczone [czyli zdobione radełkami czy plakietami] jakie wzory, floratury itp. No i jak tak sobie oglądasz dokładnie to uda się wypatrzyc np. nazwisko dawnego właściciela... Jeszcze jedną rzeczą, która mnie fascynuje w tych księgach to fakt, że były drukowane na papierze czerpanym i posiadają bardzo często filigrany, czyli znaki wodne, czyli gdy popatrzysz na kartę pod światło to widac jaśniejszy zarys jakiegoś wizerunku, herbu, wzoru... To jest dopiero fascynujące! I potem próba ustalenia z jakiej czerpalni pochodził badany papier... Gdy opracowywałam ten mój księgozbiór przesiedziałam w bibliotekch Warszawskich wiele godzin w poszukiwaniu materiału porównawczego... A jaki dreszcz emocji, gdy znalazłam podobny i mogłam założyć, że mój też stamtąd być może pochodzi!!! Nie umiem napisać co wtedy się czuję... To jak prywatne odkrywanie Ameryki... Oj.. Przepraszam... Rozpisałam się... Ale to naprawdę moja pasja życia...
Wierz mi albo nie, ale jak to czytam, to wyobrażam sobie. Emocje Twoje chyba przechodzą wtedy na mnie;)
31
usunięty użytkownik

2010-06-11 21:49:58

11 czerwca 2010 21:49 | ID: 227122

Wiesz, może napiszę więcej na blogu na ten temat... Ja uwielbiam o tym rozmawiać... W domu już czasem nie chcą słuchać i ja to rozumiem... Nie każdego interesują jak to nazwał mój jeden kolega "zapleśniałe papierzyska"... A dla mnie to jest coś pięknego! Czasem nawet nie wiem jak czas płynie gdy tak siedzę nad jakąś ksiązką starodruczną...
Bono animo es!
32
dziecinka

Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 . Posty: 26147

2010-06-11 21:53:13

11 czerwca 2010 21:53 | ID: 227128

Napisz, bardzo chętnie poczytam.
33
wamat

Zarejestrowany: 01-10-2009 12:38 . Posty: 4075

2010-06-13 22:03:26

13 czerwca 2010 22:03 | ID: 228507

jagienka napisał 2010-06-11 21:49:58
Wiesz, może napiszę więcej na blogu na ten temat... Ja uwielbiam o tym rozmawiać... W domu już czasem nie chcą słuchać i ja to rozumiem... Nie każdego interesują jak to nazwał mój jeden kolega "zapleśniałe papierzyska"... A dla mnie to jest coś pięknego! Czasem nawet nie wiem jak czas płynie gdy tak siedzę nad jakąś ksiązką starodruczną...
Ja też jestem bibliotekarką z "powołania". Niestety nie dane mi było pracować w bibliotece ze starodrukami. Książki kocham od dzieciństwa (gdy czytałam je w ogromnych ilościach przy lampie naftowej). Już od 5 lat jestem na emeryturze, ale dalej "pracuję" z książką i czytelnikiem. Od podstaw utworzyłam bibliotekę parafialną i mam nawet wydawnictwa z 1900 roku. Chętnie przeczytam w blogu o Twoich "zapleśniałych papierzyskach".
34
usunięty użytkownik

2010-06-13 22:17:57

13 czerwca 2010 22:17 | ID: 228532

wamat napisał 2010-06-13 22:03:26
Ja też jestem bibliotekarką z "powołania". Niestety nie dane mi było pracować w bibliotece ze starodrukami. Książki kocham od dzieciństwa (gdy czytałam je w ogromnych ilościach przy lampie naftowej). Już od 5 lat jestem na emeryturze, ale dalej "pracuję" z książką i czytelnikiem. Od podstaw utworzyłam bibliotekę parafialną i mam nawet wydawnictwa z 1900 roku. Chętnie przeczytam w blogu o Twoich "zapleśniałych papierzyskach".
Zapraszam serdecznie na blog... Między innymi rozpoczęłam tam wieloczęsciowy wątek na temat zwałszcza książki sprzed 1800 roku... Będę się starała napisać tam to wszystko z czym się stykam i co mnie interesuje w tym temacie... O swoich emocjach, odczuciach i odkryciach...
Bono animo es!

<- 1 2 ->

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

Korzystanie z biblioteki - Forum

Wątek: Korzystanie z biblioteki