... oj to prawda, że na naszych podwórkach bawiących się dzieci to wypatrywać, jak na "lekarstwo"...
http://dzieci.pl/chgid,13525853,title,Dlaczego-dzieci-zniknely-z-podworek,fototemat_dzieci.html
Czy ktoś teraz gra w klasy... itp.
4 lipca 2011 20:49 | ID: 579032
... oj to prawda, że na naszych podwórkach bawiących się dzieci to wypatrywać, jak na "lekarstwo"...
http://dzieci.pl/chgid,13525853,title,Dlaczego-dzieci-zniknely-z-podworek,fototemat_dzieci.html
Czy ktoś teraz gra w klasy... itp.
10 kwietnia 2014 11:58 | ID: 1102469
Z naszego osiedla " wymiotło " dzieci i młodzież.Przeciętna wieku mieszkanców to pewnie 50+.Jak przyjadą wnuki to naprawdę nie maja z kim się bawić. W czasach dzieciństwa naszych dzieci było naprawdę gwarno i wesoło.
10 kwietnia 2014 15:20 | ID: 1102533
Moje dzieciaki mają swoje podwórko. Nie chodzimy na place zabaw, bo u nas takowych brak. Ale u mnie codziennie chłopaki chodza na podwórko. No chyba, ze choróbsko mamy, to wtedy nie. Jednak zwykły katar nie jest dla nas przeszkodą, aby nie iśc na dwór, na podwórko, czy do ogrodu:)
10 kwietnia 2014 16:32 | ID: 1102560
U nas są dzieciak na podwórku.
Nawet zimą graja na boisku. W świeto trzech króli, jak wracalismy z rynku do domu, zatrzymalismy się na takim placu zabaw. Zmino nawet bylo a na boisku duża grupka dzieciaków grala w piłke. Jak tylko jest cos cieplej to dzieciaki sie bawią. Pamietajmy,ze to my jestesmy rodzicami i to my do tego doprowadzamy.
10 kwietnia 2014 16:38 | ID: 1102561
Moja synowa z chłopakami codziennie chodzi na plac zabaw - chyba, że pada to siedzą w domku i czasami można spotkać na nich sporo dzieci...
Często też chłopcy przebywają na swoim podwórku, że małe, to małe... ale własne... he he he...
Tylko tam gdzie oni mieszkają to dzieci takich małych brak...
10 kwietnia 2014 17:12 | ID: 1102571
Bo... nie ma podwórek!!! U nas podwórko zamieniło się ( samo) w parking. U Oli jest coś jakby namiastak podwórka i tam dziewczynki wychodzą bawić się. Ale dwa kroki od nich stoją zaparkowane samochody i jest chodnik po którym chodzą ludzie skracając sobie drogę.
A poza tym nie ma dzieci. Gdzie ten wyż się podziewa? Czyżby w domkach za miastem? Albo w blokowiskach ?
10 kwietnia 2014 18:21 | ID: 1102591
Jeszcze pięć lat temu podwórko u nas żyło intensywnie Pełno dzieci Dzrwi do domu się nie zamykały , ciągle ktoś pukał Teraz komputer wyręcza towarzystwo Nie widzę w tym nic dobrego Powórka są , tylko dzieci na nich brak
10 kwietnia 2014 18:34 | ID: 1102595
A strach tego nie powoduje? Rodzice wolą dzieci przed komputerem czy tv niż puszczać same na podwórko. Unas chodził jakiś psychol po osiedlu i dzieci się same bały nie mówiąc o przerażonych rodzicach. Dobrze, że problem w jakiś sposób zniknął ale przy dzieciakami zawsze stara się być jakiś rodzic. Trudno jednak ogarnąć całe osiedle jednej osobie.
10 kwietnia 2014 18:56 | ID: 1102603
A strach tego nie powoduje? Rodzice wolą dzieci przed komputerem czy tv niż puszczać same na podwórko. Unas chodził jakiś psychol po osiedlu i dzieci się same bały nie mówiąc o przerażonych rodzicach. Dobrze, że problem w jakiś sposób zniknął ale przy dzieciakami zawsze stara się być jakiś rodzic. Trudno jednak ogarnąć całe osiedle jednej osobie.
To prawda. Dobrze jak ktoś ma swoje własne podwórko. Ale w miastach, w blokach już jest gorzej. Rodzice powinni pilnować dzieci, a co jeśli dwójka rodzicow pracuje? Wtedy z wyjściem na plac zabaw czy na spacer jest cięzko...No, ale oczywiście jesli dziecko ma opiekunkę, Babcię itd to własnie takie osoby powinny zadbac o to, aby dzieci miały ruch na świeżym powietrzu..
10 kwietnia 2014 19:35 | ID: 1102611
Babcie i opiekunki mają wpływ na male dzieci. A te już 9-12 letnie nie bardzo słuchają babć.
A jeśli chodzi o strach. ja mam przed pseudokoleżankami i kolegami. I tego bardziej bałabym się niż obnażającego się faceta. Bo te pseudokoleżanki mogą zrobić dzieciom większą krzywdę częstując je "cukierkami" a starsze papierosami piwem lub narkotykami. Trzeba powiedzieć otwarcie, że życie podwórkowe często obfituje w takie atrakcje. I rodzice dlatego wolą gdy dziecko siedzi w domu przed TV lub komputerem. A czasem nad książką. Trzeba naprawdę dużo samozaparcia aby w obecnych czasach zorganizować dzieciom ciekawe popołudnia w domu lub na zajęciach. A pobyt na świeżym powietrzu zapewnić poprzez wycieczki za miasto albo do parku lub lasu.
10 kwietnia 2014 19:46 | ID: 1102616
Babcie i opiekunki mają wpływ na male dzieci. A te już 9-12 letnie nie bardzo słuchają babć.
A jeśli chodzi o strach. ja mam przed pseudokoleżankami i kolegami. I tego bardziej bałabym się niż obanżającego się faceta. Bo te pseudokoleżanki mogą zrobić dzieciom większą krzywdę częstując je "cukierkami" a starsze papierosami piwem lub narkotykami. Trzeba powiedzieć otwarcie, że życie podwórkowe często obfituje w takie atrakcje. I rodzice dlatego wolą gdy dziecko siedzi w domu przed TV lub komputerem. A czasem nad książką. Trzeba naprawdę dużo samozaparcia aby w obecnych czasach zorganizować dzieciom ciekawe popołudnia w domu lub na zajęciach. A pobyt na świeżym powietrzu zapewnić poprzez wycieczki za miasto albo do parku lub lasu.
Mądra wypowiedź Wandziu. To, co dzieje się z dziećmi na podwórkach, spotkaniach itd...To my rodzice powinniśmy sprawować pieczę nad tym, gdzie w danej chwili jest nasze dziecko ITD..
Dziś na wywiadówce własnie rozmawiałam z pewną panią...Dzieci czasem potrafią "ranić" bardziej niż dorośli...
28 sierpnia 2014 16:03 | ID: 1141567
Te wszystkie gry i bajki są pełne przemocy :/ Za dużo gier komputerowych a za mało ruchu :(
28 sierpnia 2014 16:14 | ID: 1141572
Dzieciaki zamiast biegać i grać w gumę i klasy wolą siedziec przed komputerem. Rodzicom tez się wydaje że są bezpieczniejsze.
31 sierpnia 2014 23:38 | ID: 1142355
Dzieciaki zamiast biegać i grać w gumę i klasy wolą siedziec przed komputerem. Rodzicom tez się wydaje że są bezpieczniejsze.
a potem dzieciaki beda grube,slepe i niedotlenione...
7 września 2014 18:47 | ID: 1143968
Smutne to z jednej strony, z drugiej - jak były podwoprka dzieic biegały samopas, teraz tego rpawie nie ma, teraz z rodzicami chodzą na kolorowe place zabaw.
7 września 2014 19:14 | ID: 1143975
a potem dzieciaki beda grube,slepe i niedotlenione...
Nie będą, tylko już są. Pisałem o tym problemie na forum wm.pl dobrych 10 lat temu, gdyż pierwsze symptomy były widoczne już wtedy. Dzisiaj jest to poważny problem społeczny, gdyż młodzież jest nie tylko zatuczona, ale także niesprawna fizycznie, często zwyczajnie pokraczna. W poziomie pokraczności nie odbiegamy od zachodnioeuropejskich standardów, a w niektórych kategoriach wiekowych nawet je przekraczamy.
Tak więc stało się i nie będziemy zdziwieni, gdy hasło: polki są piękne zmieni się na: polki piękne były, ale się roztyły...
8 września 2014 21:14 | ID: 1144276
U nas podobnie widać tylko maluchy na placach zabawach z rodzicami oczywiście. Starsze dzieci ciężko zobaczyć. Tylko w drodze do lub ze szkoły i jak wchodzą do domu. I pewnie tam spędzają większość dnia. Mnie jest samej trochę żal tego, że moje dzieci nie poznają co to jest taka fajna, wspólna zabawa na podwórku. Nie wyobrażam sobie innego mojego dzieciństwa, które wspominam baaaaardzo miło i beztrosko. I do teraz kiedy spotykam podwórkowe towarzystwo mamy o czym gadać i wspominać:)
No ale to chyba już nie powróci ... takie mamy czasy.
11 września 2014 00:47 | ID: 1144915
Chlopcy ubieraja rano swoje ulubione (=porzadne bo wysokie do kolan) gumowce i ida sie bawic caly dzien na podurku i drodze pomiedzy polami, co znaczy ze taplaja sie tam od pazdziernika do grudnia prawie codziennie godzinami (no moze tez co trzeci dzien, nie licze tego dokladnie) w blocie po kolana, ze az do gumowców bloto leci. {#biggrin} Albo bawia sie tez czesto w stajni w sianie lub z prosiakami, królikami itd. Albo jezdza caly dzien rowerami po kaluzach i chlapia tak przy tym, ze sa mokrzy niczym z pod prysznica, a od czasu do czasu bawia sie na oborniku w wspinacznke i gumowce topia tak gleboko w tym oborniku, ze traktorem ich potem szukac trzeba, lub chodza po wielkiej kaluzy przy oborniku. {#lol} Wrzucaja cegielki i potem po tych cegielkach, co pod woda sa, chodza z jednego brzegu na drugi i przewaznie nie jeden raz nie trafia na cegielke i noga zanurza sie prawie po pasa w kaluzy pelnej gnojownika. {#wacko}
Wieczorem musza sie w "kuchni gospodarskiej" czysto sprysznicowac i wyszczotkowac i sa ready na nastepny dzien.
Ale moze w miescie by tak "fajnie" nie bylo ;)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.