Omijam wątki "konfliktowe". Nie mam czasu na to, by wczytać się dokładnie w ich historię - więc nie chcę pisać, nie wiedząc, o co chodzi. Zresztą złośliwości, dociekania - wirtualne czy niewirtualne, mało mnie zazwyczaj interesują.
Z przeróżnych for, portali korzystam ...od 2000 r. ;) Familie.pl i tak jest w "miarę" kulturalne. Obecnie korzystam z kilku portali, gdy muszę. Wcześniej przez kilka lat, jako nastolatka, korzystałam z chatów. Teraz wolę spotkania niewirtualne - do tych w sieci mam duży dystans. Bardzo ważna jest prawda - w kłamstwie nie mogłabym żyć, gdziekolwiek. Prawda nie oznacza obnażania się - wszędzie, nawet w przyjaźni czy miłości, jest granica intymności.
Spotykałam ludzi, którzy kreaowali się w sieci na takich, jakimi chcieliby być - a dla nastolatki to był dramat, gdy dojrzały mężczyzna okazywał się nastolatkiem i odwrotnie ;)
Internet, tak jak nasze życie - to wielki galimatias dobra i zła. Od nas zależy, co tam wkładamy i co bierzemy dla siebie. Staram się zostawiać dobro.