W środę 13 maja 1981 roku świat zamarł - Plac św. Piotra w Rzymie przeszyły kolejno świst kul, przerażająca cisza, szmer przerażenia, wreszcie krzyki tysięcy ludzi. "Biskup w bieli upadł po strzale z broni palnej". Za spust pociągnął Mehmed Ali Agca, 22-letni Turek. Ktoś jednak dał mu broń. Ktoś namówił do targnięcia się na życie duchowego przewodnika miliarda chrześcijan. Ktoś zlecił zabicie Jana Pawła II. Kto?
Tego dnia, jak co tydzień, na Placu św. Piotra odbywała się audiencja generalna. Jan Paweł II ciepło uśmiechał się do wiwatujących tłumów i pozdrawiał je z papamobile. Ali Agca wtopił się w morze ludzi. Obserwował, jak papież bierze w ramiona małą dziewczynkę, Sarę Bartoli. Chwilę później, o godzinie 17:19, padły dwa strzały. Papież, ranny w brzuch i rękę, osunął się w ramiona swojego sekretarza Stanisława Dziwisza. Błyskawicznie został przewieziony do kliniki Gemelli. Jego stan był bardzo poważny. Stanisław Dziwisz udzielił mu sakramentu chorych, a lekarze w pocie czoła walczyli o jego życie. Dwa dni później miliony ludzi odetchnęły z ulgą: "Papież będzie żył!". Pojawiła się jednak masa pytań, w tym najważniejsze: kto? i dlaczego?
więcej...