Przypomniała mi sie dziś zabawna historia.
Swego czasu mieszkając w Krakowie wybierałyśmy sie z dziewczynami na Rynek. A ze mieszkałyśmy kawałek to ...o spacerze nie było mowy . Każda z Nas z osobna kupowała bilet na tramwaj.Była nas dosyć spora garstka roztrzepanych osiemnastek. Ostatnia z nas nie kupiła biletu.
Pytamy sie jej : Co skończyły się bilety w kiosku?Ona ze smutna mina odpowiedziała:Tak. Któraś z nas stwierdziła że niemożliwe przecież nam dawał z dużego pliku biletów. Trochę nas to zaskoczyło i pytamy sie jej co jej powiedział. A ona nam opowiada krok po kroku.
Poprosiła o bilet. Pan sie spytał na którą godzinę.Ona powiedział ze na 18.30 a Pan powiedział ze ma tylko na 19.00 bilety. Podziękowała i odeszła. No jak teraz sobie to przypominam to sie śmieje. A pana podziwiam za dobry humor.
Teraz czekam na Wasze historie i śmieszne sytuacje.