Za Gazetą Krakowską:
"Szaleństwo w krakowskich hipermarketach. Z półek w mgnieniu oka znika cukier, do kas ustawiają się kolejki ludzi z koszykami po brzegi wyładowanymi towarem! Wszystko to z powodu niedawnych podwyżek cen. Zapasy coraz częściej robią hurtownicy. Aby się przed tym bronić duże sklepy wprowadzają limity sprzedaży.
W Carrefour kupimy maksymalnie 20 kilo cukru, w Auchan tylko 5 kg, a w Tesco 30 kilo. To wszystko trochę przypomina obrazki z poprzedniej epoki i filmów Stanisława Barei. Ale centra handlowe zapewniają, że takie działania mają służyć dobru klienta.
- Jesteśmy sklepem detalicznym i zależy nam, aby każdy kto do nas przychodzi znalazł towar na półkach - tłumaczy Michał Sikora, rzecznik sieci. - Tymczasem coraz częściej zaopatrują się u nas hurtownicy. Jeśli ktoś kupuje ponad 30 kg cukru, to chyba nie tylko na swój domowy użytek - zauważa.
Cukru brakuje, bo Unia Europejska ustaliła limity produkcyjne, zbyt niskie jak na nasze potrzeby. Trzeba go więc sprowadzać. A to z kolei się nie opłaca z powodu wysokich cen"
Ciekawe czy to odosobniony przypadek, czy początek czegoś innego....