Elwira uważa, że kochanką nie zostaje się przez przypadek.
- Przez przypadek można najwyżej spóźnić się na samolot - mówi dla wp.pl. - Siedem lat temu Elwira miała jechać z grupą polskich doradców inwestycyjnych do Moskwy, ale na drodze na lotnisko był wypadek i samolot odleciał bez niej – Następny lot miałam za pięć godzin, więc poszłam zrobić zakupy. „Niech pan nie bierze „5”, proszę wybrać 19-tkę. Żona będzie zadowolona”, zagadnęłam faceta, który bezradnie grzebał we flakonach Chanel. Kilkanaście godzin później tego samego faceta zobaczyłam w gronie doradców inwestycyjnych, którym miałam tłumaczyć zawiłości rosyjskich przepisów prawnych – wspomina kobieta.
Znajomość z Michałem to był pierwszy romans Elwiry. Ten, który dał jej potężnego kopa i ogromną chęć do zmian życiowych. Chciała być dla swego faceta zawsze piękna, zadbana i seksowna. „Bo ta żona, dla której kupił Chanel nr 5 była dokładnie taka jak ja kiedyś: szare włosy, trądzik i lekko oklapłe ciało”, wspomina Elwira i podkreśla, że można łatwo ją oceniać, bo była tą trzecią, czyli puszczalską bez cienia współczucia i przyzwoitości. - Nie żałuję romansu z Michałem, ani związku z Paulem, ani bycia „tą trzecią” dla Krzysztofa. Jestem innym człowiekiem i lubię siebie właśnie taką – twierdzi.
wp.pl
Czy kochanka to zawsze jest zimna, pozbawiona uczuć zdzira? Czy można mówić o moralności w przypadku "tej trzeciej"?