"Rz" dotarła do zorganizowanej grupy, która próbowała wpłynąć na wynik głosowania w tegorocznym konkursie "Telekamery Tele Tygodnia".
Wykorzystała lukę w regulaminie i za przeszło 200 tys. zł przez kilka tygodni wysłała dziesiątki tysięcy głosów, by w kategorii serial codzienny wygrały "Barwy szczęścia" emitowane przez TVP 2 i w kategorii aktorka – grająca w tym serialu Katarzyna Zielińska.
Sprawą zajmowaliśmy się od kilku tygodni. Po naszych pytaniach organizator – redakcja "Tele Tygodnia" (pisma należącego do wydawnictwa Bauer) – kilka dni przed ogłoszeniem wyników konkursu poinformował o unieważnieniu dużej liczby głosów, które "mogły mieć znaczący wpływ na wyniki głosowania".
[...]
Jak ustaliła "Rz", zorganizowana grupa wykorzystała jednak możliwość przesyłania pocztą nieograniczonej liczby kuponów.
Dotarliśmy do osób, które brały udział w procederze.
– Na przełomie września i października mojemu znajomemu, Pawłowi, człowiek związany z "Barwami szczęścia" zaproponował kilka tysięcy złotych za zorganizowanie grupy wysyłającej kupony konkursowe – mówi Rafał z Warszawy.
Opowiada, że ci ludzie mieli wycinać z "Tele Tygodnia" kupony konkursowe, wypełniać je i naklejać wraz ze znaczkami na karty pocztowe. "Rz" jest w posiadaniu wzoru, który przekazał im zleceniodawca.
Według relacji naszego informatora Paweł uzbierał ekipę kilkunastu zaufanych osób. Akcja trwała osiem tygodni.
– Do chałupniczej pracy zatrudniono nawet całą rodzinę. Przez dwa tygodnie pracowałem od rana do nocy – opowiada Rafał, który pracował przy "produkcji głosów". – Za każdy głos dostawałem 30 groszy. Robota stała się trochę łatwiejsza, kiedy "Tele Tydzień" zaczął przyklejać kupony na silikon i nie trzeba już ich było wycinać.
Zleceniodawca przekazywał pieniądze na wynagrodzenia dla zatrudnionych przy wysyłaniu głosów, na znaczki (1,55 zł na każdą z kartek) i kartki pocztowe (20 gr za sztukę). Dostarczał też egzemplarze tygodnika. Według naszego informatora gazety miały pochodzić z tzw. zwrotów. Organizator procederu miał kupować niesprzedane w kioskach egzemplarze tygodnika za pół ceny, czyli 70 gr za sztukę.
Czy to nie jest przegięcie? Odkryto jednych oszustów, ale ilu grupom się udało przegłosowac swojego kandydata? Jaki jest zatem sens tego typu plebiscytów?