Walter Murch, człowiek, dzięki któremu "Czas Apokalipsy" dostał Oscara za najlepszy dźwięk, a "Angielski pacjent" za dźwięk i montaż. Ta osoba wie, jak pokroić i udźwiękowić film, by wyglądał i brzmiał dobrze. Uważa też, że 3D w kinie nigdy nie będzie działało tak jak powinno.
- Największy problem, to fakt, że widownia musi skupiać wzrok na ekranie oddalonym od siebie o, powiedzmy, 24 metry. Jest to stała bez względu na wszystko - napisał Murch w odpowiedzi na recenzję filmu "Zielony Szerszeń 3D" Rogera Eberta. Ich oczy muszą jednak zbiegać się w odległości 3, 18 czy 36 metrów, w zależności o tego jaka jest iluzja - powiedział Murch.
Murch uważa, że próba zmuszenia mózgu do skupiania się na dwóch odległościach jednocześnie jest czymś czego nie da się przeskoczyć rozwojem technologicznym. Nie przygotowały nas na to miliony lat ewolucji.
- To tak jak z uderzaniem się w głowę i ruszaniem ręką po brzuchu w tym samym momencie. "Procesor" naszego mózgu musi bardziej się wysilać i dlatego po 20 minutach tak wielu ludzi dostaje bólów głowy - dodał Murch. Odbija się to na pracy montażysty, który nie może "ciąć" filmu 3D z takim samym dynamizmem jak 2D. Ludzki mózg potrzebuje więcej czasu na przetworzenie obrazu 3D.
interia.pl
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat ???