Zawód egzorcysty pozostaje jednym z najbardziej intrygujących i tajemniczych zajęć na świecie. Niemała w tym zasługa hollywoodzkich produkcji, które prześcigają się w wymyślaniu coraz to bardziej efektownych akcji z udziałem filmowych księży-pogromców diabła. Rzeczywistość wygląda jednak zgoła inaczej, a duchowieństwo cały czas walczy ze stereotypem egzorcysty herosa. Jedną z inicjatyw mających na celu zmianę wizerunku księży parających się wyplenianiem mocy piekielnych są konferencje, w trakcie których odsłaniane są kulisy pracy egzorcystów. Kościół, który przez wieki pieczołowicie strzegł tajemnic tej posługi, teraz coraz śmielej podnosi kotarę okrywającą zagadkowe dla wielu rytuały. Coraz częściej można się o nich dowiedzieć na sympozjach organizowanych w różnych zakątkach świata. Ostatnie takie spotkania zorganizowano w Warszawie oraz amerykańskim Baltimore.
Światowe
media bacznie przyglądają się zebraniu egzorcystów, które odbywa się w Warszawie. Do stolicy z całego kraju zjechali się eksperci w przepędzaniu demonów. Publicyści z poszczególnych zakątków świata zwrócili uwagę na fakt, że w Polsce, która pozostaje jednym z najbardziej katolickich krajów na świecie, również postępuje proces zeświecczenia. Nie przeszkadza to jednak we wzroście liczby egzorcystów. W naszym kraju jest ich obecnie ok. 100. To właśnie do nich kierują się coraz częściej ludzie zagubieni, którzy nie darzą szczególnym zaufaniem psychologów. Zdarza się też, że do specjalistów takich trafiają ludzie zmagający się z
chorobami psychicznymi, którzy podejrzewają, że za ich kondycję psychiczną odpowiadać może stan ducha.
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że egzorcyści coraz częściej działają w tandemach z psychologami. Ich współpraca pozwala na wyodrębnienie różnic, które dzielą ludzi opętanych od tych, którzy mają problemy psychiczne. – poinformował brytyjski dziennik „The Daily Telegraph”.
Ojciec Andrzej Grefkowicz powiedział, że stan opętania przez diabła przybierać może różne formy. Zdarza się, że uwidacznia się on poprzez wyraźną niechęć danej osoby do Kościoła. Ludzie tacy nie są wówczas w stanie przekroczyć progu świątyni, a jeśli już im się to uda, to ich działaniu towarzyszy osłabienie albo bezdech. „Czasami, gdy wchodzą oni do kościoła, zaczynają krzyczeć albo rzucają się na ziemię.” – wyznał cytowany przez „The Daily Telegraph” ojciec Grefkowicz.
za stroną niewiarygodne.pl