Bajka to o strasznym czasie
Śnieżce, czarownicy i myśliwym Matyjasie.
Jak czarownica - zwierciadło , zuchwała
O swą urodę pytała .
Lecz czas pętno wyciska na twarzy .
Choć każdy młodym być marzy .
Będą i krasnolutki
Malutkie - ludki
Będzie i o księciu z daleka
Ale zaczynam - bo każdy czeka ...
Otóż dawno temu , tak dawno że najstarsi ludzie już nawet nie pamiętają w starym zamczysku mieszkała samotnie zła czarownica . Znała ona różne czary i sztuczki więc żyło jej się dobrze , jedyne co ją niepokoiło to jej uroda . To ona powodowała że do jej zamku przybywali o jej ręke ubiegać się najładniejsi zalotnicy z najodleglejszych stron . Ona jednak nie czuła była na wszystkie te zabiegi różnych kawalerów , i wszystkich ich odprawiała z kwitkiem , gdy tylko się nimi znudziła . Codziennie jednak z rana pytała swoje magiczne lustereczko o to by powiedziało jej kto jest najpiękniejszy na świecie . Lustereczko niezmiennie odpowiadało zgodnie z prawdą że to Ona . Jednak lata mijały ,i czas płynął, a On jest nieubłagalny . W tym czasie w odległej krainie skromnym zameczku przy starym królu wdowcu żyła sobie beztrosko jego mała córeczka -oczko w głowie, niezwykłej urody , ale któregoś dnia jak motyl ,który z gąsienicy ukrytej w kokonie uwalnia się z niego , tak i Ona stała się w jednej chwili dojrzałą panienką . To w tym dniu po raz pierwszy lusterko czarownicy powiedziało że najpiękniejsza jest Śnieżka . Czarownica zbladła , krew do głowy jej uderzyła - tego się nie spodziewała . Kazała krukom zawołać mieszkającego w lesie borowego- Matyjasa , i zleciła by ten pozbył się księżniczki . borowy"Matyjas"
Poszedł Matyjas : zdybał panienkę nad strumykiem do którego ta poszła po wodę i chociaż chciał początkowo wypełnić życzenie czarownicy to jednak urzeczony urodą dzieweczki dał się uprosić ( a dziewczę mu się odwdzięczyło) więc darował jej życie . Po drodze spotkał wilka - utłukł go i zabrał jego język, który pokazał jako dowód wypełnienia swojej misji . Biedna Śnieżka nie mogła wracać do swojego domu szła gdzie ją "oczy poniosą" bo i bała się czarownicy i wstydziła tego co zrobiła . Spała w grotach skalnych i wykrotach pod korzeniami wywróconych drzew .Aż któregoś dnia w ciemnym borze spotkała niedużą chatkę , a w niej 7 pustych łóżek, 7misek na strawę , 7 łyżek i 7 krzesełek . Usiadła , zjadła - a zmożona snem położyła się w jednym z zasłanych łóżek i usnęła . ( tak wygląda siedmiu krasnoludków )
Obudził ją gwar za drzwiami i usłyszała śpiew : Hej! ho! hej-ho! - do lasu by się szło .... szybko schowała się pod łóżko , i wtedy do chaty wtoczyło się siedmiu krasnoludków . Pierwszy zawołał- kto ruszał moją łyżkę ?. Drugi - kto jadł z mojej miski ....a ostatni spytał -kto spał w moim łóżku? Wyszła więc Śnieżka z pod łóżka gdzie była schowana i przyznała się do wszystkiego opowiadając o tym co ją do chatki sprowadziło . Krasnoludki zgodziły się by pozostała z nimi ( tu nikt nie pokusi się o definicję w jakim charakterze - można przypuszczać tylko że jako-gospodyni ) Jednak lusterko któregoś dnia znów powiedziało czarownicy o Śnieżce i ta postanowiła sama ten problem załatwić . Zatruła jabłko i przebrana ża staruchę wędrowniczkę odwiedziła swoją rywalkę Czarownica Zamek złej czarownicy
. A że ta z miękkim serduszkiem nakarmiła ją i ugościła -ofiarowała jej to zatrute jabłko . Gdy dziewczyna skosztowała zapadła w sen , a czarownica szybko opuściła chatkę i wyniosła się do swojej wieży . Gdy krasnoludki wróciły zastały księżniczkę "martwą" , ale sumienie nakazało im powiadomić starego króla o śmierci jego córki . Zabrali ją i zanieśli do wieży jej skromnego zameczku . Zmartwiony ojciec godzinami przesiadywał przy córce , wędrowcy często składali chołd jej urodzie . Wreszcie wieść o nieszczęściu starca dotarła do odległego państwa w którym tam panujący królewicz zaciekawił się historią jaka przytrafiła się księżnicce i jej staremu ojcu . Ruszył w drogę i przybywszy na miejsce zachwycił się jej urodą . Ujęty krasą podszedł do łoża na którym spoczywała , uniósł w ramiona i przytulił do piersi mocno - w tym momęcie odgryziony kęs jabłka wypadł z ust księżniczki , a Ona sama otworzyła oczy ...
Wkrótce opowiedziała co jej się przytrafiło , a młody królewicz przegonił podstępną i zestarzałą czarownicę na cztery wiatry gdzie ucieka do dziś ...śladem jej tańców są owe kręgi w zbożu nad którymi się głowimy ..Czy się pobrali i mieli dużo dzieci nie wiem , bo mi moja przyjaciółka sroczka od której to wszystko usłyszałem nie opowiedziała - poleciała plotkować dalej ..