"Na obiad będą naleśniki, wiem jak bardzo je lubisz." -- Tak naprawdę to nie chciało mi się iść do sklepu po mięso i stać nad garami, wiem że i tak zjesz, co ci dam, bo sam nie umiesz nic ugotować.
"Troszkę twojej whisky zużyłam do ciastek." / "Na twoim piwie zrobiłam ciasto do kiełbasek w cieście" -- Miałam ochotę na drina i nie zdziw się jeśli whisky jest trochę słabsza, wypiłam tyle, że musiałam dolać wody.
"Zamówmy coś dzisiaj, zjemy coś niecodziennego" -- Tak cholernie nie chciało mi się nic w domu zrobić, że albo zjemy na mieście, albo g*wno będziesz jadł...
"Nie mam pojęcia skąd te włosy na dywanie, chyba muszę kupić lepszy szampon..." -- Nie myśl sobie, że będę latała za każdym razem ze szczotą do łazienki, w końcu to i tak ty odkurzasz.
"Zjesz płatki na śniadanie?" -- Nie mam zamiaru zrywać się bladym świtem tylko dlatego, że tobie się chce jajecznicy czy kanapek...
"Ta pralka coś stuka, bałam się włączać..." -- Zapomniałam o praniu, bo leciał maraton "Seksu w wielkim mieście", chyba stać cię na kilka nowych par?
"Okres mi się spóźnia..." -- Nie mam ochoty na bara-bara, więc wolę żebyś spanikował na myśl o ciąży i nie dobierał się do mnie przez jakiś czas.