taki nasz los...nie lubię tematów o śmierci!
ja też nie, ale jakoś sama nas dotyka
Oj, strasznie to trudny temat. Niby wiemy, że i tak nas to spotka i to na dodatek nie wiadomo kiedy, że spotka naszych bliskich. A jak przychodzi co doc zego to i tak nie potrafimy sobie ze śmiercią dać rady. Chyba nie można spokojnie przygotować się na własną śmierć, a tym bardziej na odejście kogoś bliskiego. Może jedynie mnichowie tybetańscy to potrafią...
Stokrotka napisał 2010-04-17 17:03:53Przecież to takie naturalne że człowiek się rodzi i kiedy przychodzi jego koniec umiera. To tylko krótka nasza droga tutaj a jednaj rozstanie jest takie trudne. Kiedy odchodzi człowiek nam bliski, a nawet obcy pozostaje jakaś luka. Człowiek był i nagle go nie ma, nie powróci z Nikąd. Jedynie pamięć pozostaje, która też z czasem się zaciera....
Jeżeli się kogoś bardzo kocha, to pamięć nigdy się nie zatrze, tylko inne emocje z czasem towarzyszyć będą pewnym wspomnieniom.
Nie jest to jednak dla mnie oswajanie się ze śmiercią, bo nawet po wielu latach to boli tak samo, jest to raczej swego rodzaju przyzwyczajenie do tego, że Tej Osoby się już nie zobaczy.
soniavenir napisał 2010-04-17 17:58:53Oj, strasznie to trudny temat. Niby wiemy, że i tak nas to spotka i to na dodatek nie wiadomo kiedy, że spotka naszych bliskich. A jak przychodzi co doc zego to i tak nie potrafimy sobie ze śmiercią dać rady. Chyba nie można spokojnie przygotować się na własną śmierć, a tym bardziej na odejście kogoś bliskiego. Może jedynie mnichowie tybetańscy to potrafią...
Własna śmierć- chyba była by prostrza, może też żal byłoby zostawiać bliskich ..
Zawsze sobie myślę że
im jest już dobrze....
ja również, wiem, że mnie to czeka, ale nie teraz!
monaaa71 napisał 2010-04-17 17:13:07taki nasz los...nie lubię tematów o śmierci!
Ze śmiercią nie można się oswoić , żadna śmierć nie przychodzi w porę . Staram się unikać tematów związanych ze śmiercią , aczkolwiek nie zawsze jest to możliwe .
Alina63 napisał 2010-04-17 18:49:32 Ze śmiercią nie można się oswoić , żadna śmierć nie przychodzi w porę . Staram się unikać tematów związanych ze śmiercią , aczkolwiek nie zawsze jest to możliwe .
Otóż to!
według mnie nie idzię sie oswoić. Bo człowiek "lubi" wiedzieć kiedy a w tym przypadku nie znasz ani dnia ani godziny
Smutny to temat, ale śmierć jest nieodłącznym elementem życia. Całe szczęście że nie znamy daty naszej śmierci czy naszych bliskich. Wyobrażacie sobie życie, codzienne funkcjonowanie ze świadomością ile dni zostało do naszej śmierci czy naszych bliskich? to byłoby straszne! na śmierć zawsze jest za wcześnie, nawet starszych ludzi szkoda gdy umierają mimo że jest to naturalna kolej rzeczy, inaczej jest w momencie gdy ktoś bardzo cierpi przed śmiercią, a gdy TO się już stanie żal i tęsknota przeplata się z ulgą że bliski nam człowiek już nie cierpi, już go nic nie boli...
"Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma."
Temat bardzo trudny... Ale nie wolno od niego uciekać... To, że się nie lubi o tym rozmawiać pogarsza jakby całe postrzeganie zagadnienia śmierci... Jak już ktoś ładnie zauważył, śmierć jest wpisana w nasze istnienie i nic na to nie poradzimy... Lecz reakcja z jaką się generalnie spotykamy, czyli ten lęk i strach, jest czymś zupełnie naturalnym... Teologia tłumaczy to tym, iż człowiek pierwotnie nie był przeznaczony do śmierci... Jendnakże grzech pierworodny, który zerwał więzy z Bogiem sprawił, iż staliśmy się śmiertelni... Ale mimo wszystko nie należy pomijać milczeniem tematu śmierci... Mnie osobiście fakt ten nie przeraża... Ja się smierci nie boję... Traktuję ją jako bramę, przejście... Ale ja jestem wierzącą osobą z ogromnym zaufaniem do obietnic, jakie Pan Jezus zostawił na kartach Biblii... Może dlatego mi łatwiej? Oczywiście, że przeżywam śmierć bliskich osób, ale wiem, że kiedyś się z Nimi spotkam... Więc choć odeszli - dla mnie żyją... Wciąz bowiem mam w pamięci słowa z liturgii pogrzebowej: życie Twoich wiernych Panie zmienia się, ale się nie kończy... I tego się trzymam...
Zgadzam się - ze śmiercią nie można się oswoić... Choziaz nasza wiara uczy nas, ze po tamtej stronie jest wieczne szczęście i powinniśmy się cieszyć, że nasi bliscy tam trafiają, wierzyć w to i żyć tą nadzieją, to jest jednak zbyt trudne...
Byl taki czas w moim zyciu, ze w ciagu 2 lat pozegnalam kilka bardzo bliskich osób... Myślalam, ze sobie z tym nigdy nie poradzę...A jednak...Czlowiek jest w stanie znieść więcej, niż moze sobie wyobrazić...
Glęboko wierzącym jest latwiej, bez wątpienia... Pamiętam jak nie tak dawno odchodzila od nas moja babcia - byla spokojna, wiedziala, że po drugiej stronie jest Bóg, w którego bardzo wierzyla... Chcialabym tak silnie wierzyć, jak Ona...
..ze śmiercią nie można się oswoić..nie można się na nią przygotować.......
temat bardzo mi bliski ostatnimi czasy...pożegnałam moją ukochaną babcię....siedziałam przy jej łóżku gdy umierała...a ona była taka spokojna...nie można się pogodzić na śmierci kogoś kogo się kocha..nie można zapomnieć..nie można tak po prostu przyjść dalej....trzeba nauczyć się żyć na nowo...ale to już będzie inne życie...
..ból z czasem pewnie minie...przynajmniej osłabnie jego siła..ale nic nigdy już nie będzie takie samo
..mój Dzidek przeżył z babcią ponad 50 lat...jak ma teraz żyć...??
Guśka napisał 2010-08-13 14:06:53..ze śmiercią nie można się oswoić..nie można się na nią przygotować.......
temat bardzo mi bliski ostatnimi czasy...pożegnałam moją ukochaną babcię....siedziałam przy jej łóżku gdy umierała...a ona była taka spokojna...nie można się pogodzić na śmierci kogoś kogo się kocha..nie można zapomnieć..nie można tak po prostu przyjść dalej....trzeba nauczyć się żyć na nowo...ale to już będzie inne życie...
..ból z czasem pewnie minie...przynajmniej osłabnie jego siła..ale nic nigdy już nie będzie takie samo
..mój Dzidek przeżył z babcią ponad 50 lat...jak ma teraz żyć...??
Guska moi dziadkowie przezyli razem ponad 60 lat... Teraz dziadek jest leżący... Musicie być przy dziadku, zeby czul, że jednak ma dla kogo żyć!
Mama Julki napisał 2010-08-13 14:09:32Guśka napisał 2010-08-13 14:06:53..ze śmiercią nie można się oswoić..nie można się na nią przygotować.......
temat bardzo mi bliski ostatnimi czasy...pożegnałam moją ukochaną babcię....siedziałam przy jej łóżku gdy umierała...a ona była taka spokojna...nie można się pogodzić na śmierci kogoś kogo się kocha..nie można zapomnieć..nie można tak po prostu przyjść dalej....trzeba nauczyć się żyć na nowo...ale to już będzie inne życie...
..ból z czasem pewnie minie...przynajmniej osłabnie jego siła..ale nic nigdy już nie będzie takie samo
..mój Dzidek przeżył z babcią ponad 50 lat...jak ma teraz żyć...??
Guska moi dziadkowie przezyli razem ponad 60 lat... Teraz dziadek jest leżący... Musicie być przy dziadku, zeby czul, że jednak ma dla kogo żyć!
mamo Julki...są przy nim moi rodzice...brat...ja niesyty mieszka w innym mieście...:-(
Panicznie boje sie smierci!!!
Ostatnio jakos ciagle mysle o tym. Nawet tu jest taki temat.
Boje sie, ze zachoruje i bede umierala powoli i w mekach, ze nie zobacze dorastania moich dzieci. Boje sie o swoje dzieci i meza, ze cos im sie stanie.
Ostatnio ciagle mysle o smierci.
Chyba musze sie udac do psychologa :(
Ja nie unikam temetu śmierci. Boję się jej. Myślę,że dlatego,że nie wiem,co mnie czeka po tamtej stronie. To raczej niewiedza czyni ten temat takim,jakim jest. Bo gdybyśmy wiedzieli,że po tamtej stronie jest wieczne szczęście,to czy balibyśmy się smierci????
Sonia napisał 2010-08-13 18:15:56 Ja nie unikam temetu śmierci. Boję się jej. Myślę,że dlatego,że nie wiem,co mnie czeka po tamtej stronie. To raczej niewiedza czyni ten temat takim,jakim jest. Bo gdybyśmy wiedzieli,że po tamtej stronie jest wieczne szczęście,to czy balibyśmy się smierci????
No i dlatego ja się jak już napisałam nie boję się smierci... Nie mogę powiedzieć, że wiem, iż jest tam dobrze i szczęsliwie... Ale WIERZĘ!
Guśka napisał 2010-08-13 14:40:27Mama Julki napisał 2010-08-13 14:09:32Guśka napisał 2010-08-13 14:06:53..ze śmiercią nie można się oswoić..nie można się na nią przygotować.......
temat bardzo mi bliski ostatnimi czasy...pożegnałam moją ukochaną babcię....siedziałam przy jej łóżku gdy umierała...a ona była taka spokojna...nie można się pogodzić na śmierci kogoś kogo się kocha..nie można zapomnieć..nie można tak po prostu przyjść dalej....trzeba nauczyć się żyć na nowo...ale to już będzie inne życie...
..ból z czasem pewnie minie...przynajmniej osłabnie jego siła..ale nic nigdy już nie będzie takie samo
..mój Dzidek przeżył z babcią ponad 50 lat...jak ma teraz żyć...??
Guska moi dziadkowie przezyli razem ponad 60 lat... Teraz dziadek jest leżący... Musicie być przy dziadku, zeby czul, że jednak ma dla kogo żyć!
mamo Julki...są przy nim moi rodzice...brat...ja niesyty mieszka w innym mieście...

Gusiu, będzie dobrze! Moj dziadek też jakoś sobie poradzil ze startą babci... Na pewno nie zapomnial, nie jest już tak jak przedtem, ale żyje dalej... Wszyscy żyjemy dalej...
jagienka napisał 2010-08-13 18:27:10Sonia napisał 2010-08-13 18:15:56 Ja nie unikam temetu śmierci. Boję się jej. Myślę,że dlatego,że nie wiem,co mnie czeka po tamtej stronie. To raczej niewiedza czyni ten temat takim,jakim jest. Bo gdybyśmy wiedzieli,że po tamtej stronie jest wieczne szczęście,to czy balibyśmy się smierci????
No i dlatego ja się jak już napisałam nie boję się smierci... Nie mogę powiedzieć, że wiem, iż jest tam dobrze i szczęsliwie... Ale WIERZĘ!
Jagienko, to jest najważniejsze... Ja zazdroszczę ludziom tak silnej wiary, która pozwala im patrzeć ufnie w "tamta stronę"...