7 kwietnia 2010 23:36 | ID: 187410
7 kwietnia 2010 23:39 | ID: 187412
7 kwietnia 2010 23:43 | ID: 187414
7 kwietnia 2010 23:43 | ID: 187415
11 kwietnia 2010 01:10 | ID: 189712
Dlaczego odeszłaś?
Twoje jasne włosy
twoje oczy ręce
widzę jak nosisz
na nich kocię
zawinięte w kocyk
twoje usta spieczone
twoja twarz
widzę jak patrzysz
na mnie
gdy płaczę
twoje ubrania
które noszę
twoje ścieżki
którymi chodzę
dlaczego odeszłaś
w dal jasną
białą
twoje gesty słowa
zostały we mnie
używam ich kiedy mogę
oglądam zdjęcia
na których
stoisz
przy mnie
dlaczego odeszłaś
twoje radości i smutki
dzielone ze mną
wspominam czasem
myśląc o tobie
i te twoje słowa
do widzenia kocie
nie widzę cię
zamykam się w sobie
dlaczego Ireno
dlaczego zostawiłaś
mnie samą
05.11.1995r.
Niedziela
...jak...
Bratki jak włosy
jasne
ziemia jak ręce
miękka dobra
maki jak usta
czerwone
kwiaty jak oczy
zamyślone
kamień na kamieniu
jak ona
leży pod kamieniem
ciało
jak kamień
martwe
zimne
kto umarł jest obcy uczuciu
miłości
jak ona martwa
istota
ktoś kogo nadal kocham
09.11.1995r.
Czwartek
Deszcz
Idziesz w dal,
deszczową dal.
Kałuże naokoło
rozmywają ślady
i czujesz, że jesteś
jedyny, sam,
nie możesz sobie
ze wszystkim dać rady.
Przychodzą wspomnienia
z minionych lat,
wspomnienia wywołane
tęsknotą.
I nagle ich
tak wiele masz,
że czujesz, jak
zaraz oplotą,
ze wszystkich stron
przykleją się do ciebie.
I staniesz w miejscu,
w chwili zakończenia;
chmury powoli przejdą
po niebie,
a ty poczujesz
dreszczyk zapomnienia.
Nie to jest jednak
najdziwniejsze,
nie dziwny
zapomnienia dreszcz,
bo najdziwniejszy
ze wszystkich rzeczy
to ten najbardziej
zwyczajny DESZCZ.
Wiosna, 1995r.?Stchórzyłaś
Stchórzyłaś
powiedział mi
stchórzyłaś
przed nią
przede mną
ona uciekła
zostawiając za sobą
swój świat
a ty
nie uciekłam
bałam się
ale nie stchórzyłam
stawiłam czoła tu
na miejscu
wybacz
dziś jest rocznica
trzecia
14.12.1995r.
Czwartek
Było to trochę nawet wtedy bardziej emocjonalne, niz to, co dziś w ogóle pisałam, wierszy mam setki, nie wszystkie nadają się do "upublicznienia", bo nie wszystko chciałabym o sobie wszystkim powiedziec, zbyt wiele bólu we mnie, a dziś ten ból znów sie odnowił, i tak jest za każdym razem, jak słyszę, jak ktoś, kogo znałam, zginął...11 kwietnia 2010 01:12 | ID: 189713
***
Rząd świec Szeptem śle
wokół mnie pocałunek
potykam się świeca jego
o myśli swe łuną bije
wołam nie moje oczy
słyszę szept myśli włosy
czyjś śmiech przerażone są
i gniew kochałam go
Stoję teraz w ciszy dymu
zegar swe wskazówki liczy
słowa jej są niczym dotyk
powiedziała zapal świece
dla każdego kogo kochasz
Zgasł już promyk Moje serce
wątły słaby już leciwe
i nie poznał kocha to
wielkiej sławy co niegdyś żywe
mojej duszy promykiem zgasło
Stoję teraz w ciszy we mgle
czuję że spadam jestem na dnie
na dnie piekła płomieni gorących
a świece płoną promykiem proszącym
i gaśnie prośba życia i słów
zabrakło świecy sekund dwóch
i huk jak światem mną wstrząsnął całą
a potem niżej i niżej spadałam
aż w oceanie się znalazłam
tam odnalazłam zgubioną siebie
I stoję dziś oto przed rzędem świec
i kocham rząd ludzi
dla każdego płomyk pnie się
i opada
Rząd świec To on się gniewa
wokół mnie To jego luba śpiewa
potykam się To swój szept
o myśli swe na szczątki rwę
wołam nie to moja miłość
słyszę szept świecą płonie
czyjś śpiew pachnie dymem
i w dłoniach
gniew moich
03-06.02.1996r.
Sobota-Wtorek
11 kwietnia 2010 01:13 | ID: 189715
A oni byli
A oni byli jako te drzewa na wietrze
i wiatr igrał z konarami młodymi
i uginały się przed burzą
gałęzie giętkie
aż do ziemi
i przyszła ciemna postać
i kosę niosła dużą
i podcięła korzenie
a one upadły na ziemię
i dnia nie przeżyły jednego
A oni byli jako te kwiaty
żywe
złociste
i rośli za osłonę
słonce
mając
Razu jednego
Pan
Zapragnął kwiatów powąchać
i ogrodnik
w ofierze mu je złożył
i zwiędły
rozpaczy końca nie było
i stało się co stać się miało
i kwiat jako ptak zmęczony
do wiecznego snu
swoje płatki złożył
zapłakały istoty trzech kwiatów
szukając
nie znalazły choć zapach słodki
wkoło czuć było
jakby kwiaty pamiątkę chciały zostawić
po czasy wsze i dłużej
jeśli to możliwe
A oni byli jako te istoty żywe
które umarły zostawiwszy ślad drobny po sobie
22.01.1996r.
Poniedziałek11 kwietnia 2010 01:14 | ID: 189716
psów kotów i wspomnień
zapominam że tamte słowa
do mnie były skierowane
tamto zdanie
w którym brat mój
dedykował mi świętą księgę
wyryło się na zawsze
bardzo głęboko we mnie
Pytałam jak był uczesany
przed pogrzebem
nie znalazłam odpowiedzi
była tylko litość
okropna
i niepotrzebne słowa
miłosierdzia
Gubię się jeszcze
i sporo czasu upłynie
zanim się odnajdę
chyba że ktoś mi w tym
bez litości pomoże
18.11.1996r.
Poniedziałek
22:2011 kwietnia 2010 01:16 | ID: 189717
Co dzień jesteśmy
dalej od czegoś
Co dzień jesteśmy bliżsi do czegoś
Jesteśmy
Każdego dnia
wstajemy ze słońcem
Jesteśmy
Każdego dnia
żyjemy w monotonii
Lecz każdy dzień jest
inny
choćby datą
choćby łzą
choćby śmiechem
własnego świata
Co dzień jesteśmy
dalsi od daty urodzin
Co dzień zostaje nam
coraz mniej godzin
do czego
Idźmy dalej
przypomnijmy jak kiedyś
w pośpiechu błądząc
po szczątkach uczuć
zalanych łzami
przeklinaliśmy cień
idący za nami
przeklinaliśmy dzień
w którym śmierć
dopadła ramionami
bliskie osoby
Idźmy dalej
dowiemy się kiedyś
dokąd zmierzamy
dowiemy się kiedyś
po co jesteśmy
Jesteśmy
aby spełnić wolę Boga
28.07.1996r.
Niedziela
3 i pół roku po pogrzebie11 kwietnia 2010 01:17 | ID: 189718
jak co rok
Świeczkę zapaliłam
położyłam dłoń na świerku
ludzi było dużo
wiele twarzy patrzących się na mnie
Każda twarz kończyła się
na szyi
głowy krążyły wszędzie
Krzyż się przewrócił u kogoś
podczas modlitwy ludzi
połamał się na pół
Ale trup się nie obudził
tylko dół został odkryty
Całą noc koło mnie
paliły się lampiony
Odkąd pamiętam cmentarz
przy którym mieszkam
pełen był świeczek
02.11.1996r.
Sobota
Wieczorem
11 kwietnia 2010 01:18 | ID: 189719
Maleńka kropelka
upadła na włosy
włosy nieżywe
matowe bezbarwne
włosy nieruchome
blade i ciemne zarazem
Czy te oczy mogą kłamać
Czy te oczy mogą
płakać
Nie Nie Nie
Maleńka kropelka
deszczowa drobinka
nie łzą była
po umarłych włosach
lecz
zwykłym deszczem
Nie wiem co to płacz
nie wiem co to żal
nie wiem
nie znam jeszcze
tylu słów i gestów
w martwym języku
A one leżą martwe w trumnie
w białej szacie
i czekają na łzy moje
Nie było deszczu
nie będzie łez
Nie było suszy
nie będzie żaru wspomnień
Będzie śnieg zimą
Gdy dorosnę do płaczu
zapłaczę nad snem
włosów umarłych
trzy lata temu Zimą
10.03.1996r.
Niedziela11 kwietnia 2010 11:16 | ID: 189811
11 kwietnia 2010 11:17 | ID: 189814
11 kwietnia 2010 11:26 | ID: 189821
15 kwietnia 2010 03:03 | ID: 192454
15 kwietnia 2010 08:06 | ID: 192474
15 kwietnia 2010 15:02 | ID: 192740
16 kwietnia 2010 12:52 | ID: 193340
16 kwietnia 2010 13:12 | ID: 193354
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.